- Trafia się okazja do rewanżu na Bułgarach za porażkę 0:3 na mistrzostwach świata. Duży potencjał mają również Niemcy. Z czysto "wynikowego" punktu widzenia można nawet stwierdzić, że te ekipy będą faworytami naszej grupy, bo my jesteśmy 18. zespołem na świecie. Jednak mówiąc poważnie jestem przekonany, że nasz zespół stać na zajęcie pierwszego miejsca w grupie i bezpośredni awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy - powiedział Piechocki. Dodał, że tegoroczne mistrzostwa świata pokazały, iż na dużych imprezach trzeba się liczyć ze wszystkimi zespołami i nikogo nie można określać mianem "chłopców do bicia". - Takich ekip już nie ma. Musimy mieć szacunek do Bułgarów i Niemców ale w żadnym wypadku nie możemy też lekceważyć Słowaków, którzy są czwartym zespołem w naszej grupie - podkreślił Piechocki. Przyszłoroczny turniej z udziałem 16 drużyn rozegrany zostanie w Wiedniu, Innsbrucku, Pradze i Karlowych Warach. Mecz o złoty medal odbędzie się 18 września w stolicy Austrii. Rozgrywki toczyć się będą w czterech grupach, z których najlepsze ekipy awansują bezpośrednio do ćwierćfinałów. Drużyny z miejsc 2. i 3. grać będą w 1/8 finału. Polacy na turnieju w Austrii i Czechach będą bronić mistrzowskiego tytułu.