Ukraina to 23. drużyna rankingu FIVB. W sobotę przez długie fragmenty meczu walczyła jednak jak równy z równym z mistrzami świata. Ostatecznie to polscy siatkarze okazali się lepsi, ale potrzebowali do tego aż pięciu setów. Pomogły im regularnie posyłane na drugą stronę asy serwisowe. Nad pozostałymi elementami przed startem turnieju trzeba jeszcze popracować. Na pierwszą partię Grbić wystawił podstawowy skład, z Bartoszem Kurkiem czy Kamilem Semeniukiem. Kapitan kadry rozpoczął spotkanie od autowego ataku, ale szybko zrehabilitował się dobrym serwisem. To Ukraińcy mieli jednak na początku partii dwa, trzy punkty przewagi. Gospodarze wyrównali, gdy asem serwisowym popisał się Jakub Kochanowski. To nie była jednak najlepsza część meczu w wykonaniu Kurka, który nie skończył kilku ataków i "biało-czerwoni" musieli nadal gonić rywali. Mocny serwis Maksyma Drozda jeszcze utrudnił sprawę. Goście nie spuścili z tonu również w końcówce, drużyna Grbicia przegrała 21:25. Polska wyrównuje. Pomógł Kurek, serwis i blok Reprezentacja Polski wróciła do gry po trzech tygodniach, które minęły od ostatniego spotkania Ligi Narodów. W tym czasie siatkarze mieli kilka dni wolnego, ale i ciężkie treningi. Przede wszystkim jednak w tym tygodniu Grbić ogłosił ostateczny skład na mistrzostwa świata - bez wracającego do formy Wilfredo Leona. Podobnie jak w Lidze Narodów, Polacy mieli jednak spore problemy z przyjęciem. Z czasem w niektórych ustawieniach przyjmującym zaczął pomagać Kurek. Przede wszystkim jednak kapitan lepiej spisywał się w ataku. Znów punkt zagrywką zdobył Kochanowski i gospodarze w końcu odskoczyli rywalom na dwa punkty, prowadząc 9:7. Przypomniał też o sobie polski blok - kolejny element, który nie przynosił dotąd drużynie Grbicia zbyt wielu punktów. Tym razem potrójna ściana zatrzymała rywali w ważnym momencie, gdy w drugiej połowie seta doprowadzili do wyrównania. Łącznie blok w drugim secie dał Polakom trzy punkty i pomógł w wygranej 25:17, którą przypieczętował serwis Kamila Semeniuka. Grbić dał szansę rezerwowych. Efekt? Spokojna wygrana w trzecim secie Mimo że spotkanie z Ukrainą było jedynie sparingiem, nowa hala w Radomiu wypełniła się niemal po brzegi. Od trzeciej partii kibice oglądali zupełnie odmienioną drużynę. Grbić dał bowiem szansę drugiej szóstce - na boisku pozostał jedynie rozgrywający Marcin Janusz. W efektowny sposób na parkiecie zameldował się zwłaszcza Karol Kłos, który szybko zanotował pojedynczy blok przy ataku Jurija Semeniuka. Ukraiński środkowy szybko odpowiedział, blokując atak Bartosza Kwolka. Set długo był wyrównany, ale w jego drugiej części zagrywki Tomasza Fornala pomogły gospodarzom odskoczyć na trzy punkty. Dzięki temu końcówka partii była spokojniejsza. Punkt zagrywką dorzucił jeszcze Łukasz Kaczmarek i mistrzowie świata wygrali 25:20. Pięć setów z Ukrainą. Jest co poprawiać W czwartej partii na ławkę udał się również Janusz, którego zastąpił Grzegorz Łomacz. Wciąż siłą gospodarzy była zagrywka. Już na początku seta świetną serią w polu serwisowym błysnął Fornal. Ukraińcy szybko byli jednak w stanie odrobić czteropunktową stratę. W grze mistrzów świata coś się zacięło - po chwili przegrywali 11:15. Ponownie pomogły im jednak mocne zagrywki - m.in. Kwolka - i skuteczne zagrania Fornala w kontratakach oraz piłkach wracających na polską stronę. Dzięki temu udało się wyrównać, a nawet objąć minimalne prowadzenie. Tyle że Polacy stracili je w końcówce i przegrali 23:25. Ostatni punkt atakiem zdobył Ołeh Płotnycki. W tie-breaku Grbić pozostawił na boisku rezerwową szóstkę. Ta znów zaczęła dobrze, ale w połowie seta na prowadzenie wyszli rywale. Grbić wezwał siatkarzy do siebie, po przerwie gospodarze zdobyli punkt blokiem i prowadzili 9:7. Tej zaliczki polscy siatkarze nie oddali już do końca meczu, wygrywając ostatnią partię 15:11. Z Radomia polscy siatkarze przeniosą się do Krakowa, gdzie w czwartek rozpoczyna się Memoriał Huberta Wagnera. W pierwszym meczu zmierzą się z Iranem. Mistrzostwa świata rozpoczną 26 sierpnia. Polska - Ukraina 3:2 (21:25, 25:17, 25:20, 23:25, 15:11) Polska: Kurek, Kochanowski, Śliwka, Janusz, Bieniek, Semeniuk - Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Łomacz, Fornal, Kłos, Kwolek, Poręba, Popiwczak (libero) Ukraina: Tupczij, Drozd, Płotnycki, Szczytkow, J. Semeniuk, Kowalow - Kanajew (libero) oraz Poluian, Synycja CZYTAJ TEŻ: Polski siatkarz broni kolegów. "Jeśli ktoś używa idiotycznych argumentów..."