Polacy i Amerykanie przystępują do meczu niepokonani. Obie reprezentacja mają na kontach po osiem wygranych. - Zwycięstwo w tym spotkaniu bardzo mocno przybliża nas do Rio de Janeiro. W podobnej sytuacji są Amerykanie. Myślę, że to będzie najważniejszy sprawdzian zarówno dla naszej kadry, jak i dla rywali - twierdzi Świderski. Którzy z siatkarzy USA są największym zagrożeniem dla zawodników Stephane’a Antigi? - Pomimo tego, że nie mają jakiś wielkich wirtuozów, to są bardzo skuteczni. Największą gwiazdą jest atakujący Matthew Andserson, który od dłuższego czasu bryluje w reprezentacji. Na innych pozycjach są młodzi zawodnicy. Taylor Sander na przyjęciu, okrzyknięty wielkim talentem, utrzymuje wysoki poziom. Okrzepł w bojach - mówi były przyjmujący reprezentacji Polski. Ostatnio Amerykanie pokonywali Polaków. Wygrali w walce o trzecie miejsce w Lidze Światowej, pokonując "Orłów" 3:0. W grupie LŚ z czterech spotkań z zawodnikami USA siatkarze Stephane’a Antigi wygrali tylko jedno. - Każde spotkanie jest inne. Nie pamięta się wygranych, czy przegranych meczów. Szczególnie na takim turnieju jak Puchar Świata szybko zapomina się nawet o wczorajszym spotkaniu. Trzeba skupiać się wyłącznie na kolejnym rywalu. Myślę, że taką drogę obrali nasi zawodnicy i głośno o tym mówią. Po wygranym spotkaniu z Rosja było widać, że to siedziało w głowie i kolejny mecz był słabszy w ich wykonaniu - mówi dyrektor sportowy ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Po spotkaniu z Amerykanami Polaków czekają jeszcze bitwy z gospodarzami turnieju Japończykami i bardzo groźnymi Włochami. "Squadra azzurra" do tej pory przegrali tylko jeden mecz - z Amerykanami. Mają w składzie dwie armaty: Ivana Zaytseva i naturalizowanego Kubańczyka Osmany’ego Juantorenę. Jaką receptę na ich zatrzymanie ma Świderski? - Nie patrzeć na nich, tylko grać swoje. Juantorena i Zaytsev to światowa czołówka. Inni zawodnicy już nie są na tak wysokim poziomie. Juantorena w tym turnieju też miał wzloty i upadki. Jeśli będziemy grać swoją siatkówkę, to nie powinniśmy się na nich oglądać. Musimy trzymać się swoich założeń taktycznych. Miejmy nadzieję, że to ostatnie spotkanie z Włochami nie będzie decydujące o awansie do igrzysk olimpijskich, a jedynie będzie to mecz o zwycięstwo w całym turnieju - mówi Świderski. Mecz Polaków z Amerykanami w poniedziałek o godzinie 10:10. Dzień później o 7:15 "Orły" zmierzą się z Japończykami, a w środę o 3:30 z Włochami. W Pucharze Świata bierze udział 12 zespołów, które grają systemem każdy z każdym. Dwie najlepsze ekipy uzyskają awans do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Grzegorz Zajchowski Zobacz skrót meczu PŚ Polska - Argentyna: