W tym roku polskich siatkarzy czeka mnóstwo grania: Liga Narodów, turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich, mistrzostwa Europy i Puchar Świata. Charyzmatyczny selekcjoner, zawodnicy i władze PZPS-u zgodnie podkreślają, że najważniejszą imprezą jest bój o igrzyska w Tokio, który na początku sierpnia odbędzie się w Gdańsku. W tych zawodach "Biało-Czerwonych" powinien zasilić Bartosz Kurek. Bohater ubiegłorocznego mundialu przechodzi obecnie rehabilitację po operacji kręgosłupa. W Gdańsku będzie mógł już oficjalnie zagrać z koszulką z orłem na piersi ten, na którego czekają polscy fani, czyli Wilferdo Leon. Kubańczykowi z polskim paszportem kończy się 24 lipca dwuletnia karencja i po tym terminie będzie mógł wzmocnić naszą kadrę. Kurka i Leona oczywiście nie zobaczyliśmy w Gliwicach. Przeciwko Niemcom Heynen postawił na zawodników, którzy znaleźli się w kadrze na Ligę Narodów. Te prestiżowe rozgrywki zaczynają się za niespełna tydzień. W katowickim Spodku "Biało-Czerwoni" zagrają kolejno z Australią (31.05), USA (1.06) i Brazylią (2.06). Pojedynek z Niemcami był zatem próbą generalną. W wyjściowym składzie Orłów wybiegł debiutant w seniorskiej kadrze 20-letni Norbert Huber. Belg wystawił również Bartosz Bednorza, który zbierał bardzo dobre recenzje za grę we Włoszech. "Szóstkę" uzupełnili zaprawieni w reprezentacyjnych bojach Michał Kubiak, Fabian Drzyzga, Jakub Kochanowski, Łukasz Kaczmarek i Damian Wojtaszek. Polacy rozpoczęli od mocnego uderzenia. Podopiecznym Heynena wychodziło niemal wszystko. Skutecznością w ataku błyszczał Kaczmarek, Niemcy nie mogli przebić się przez nasz blok i w efekcie błyskawicznie zrobiło się 5:1, a chwilę później 7:2. Wtedy Polacy stanęli. Jak szybko wypracowali przewagę, tak szybko ją roztrwonili. Potem oglądaliśmy popisową grę blokiem naszego zespołu. Zaczął Kochanowski, który w pojedynkę zatrzymał Marcusa Boehme. W kolejnych akcjach Polacy cztery razy z rzędu zatrzymali ataki Niemców. Rozgrywający Tomas Kocian-Falkenbach widząc niemoc swoich kolegów próbował kiwać z drugiej piłki. Natknął się jednak na czujnego Kubiaka. Mistrzowie świata "odskoczyli" na 15:10. Blok w dalszym ciągu funkcjonował znakomicie, a brylował w tym elemencie debiutant Huber. Do tego asa dołożył Kubiak (18:11). Zrezygnowani rywale nie podjęli już walki w tej partii. Na koniec kibiców rozgrzała długa wymiana, w której jedni i drudzy bardzo dobrze bronili. Akcję i seta zakończył atomowym atakiem Kubiak. Polacy rozgromili Niemców 25:14. W inauguracyjnej odsłonie Orły zdobyły blokiem aż osiem punktów, a rywale zero. Blok był mocną bronią gospodarzy na starcie drugiej partii. Tym razem Kaczmarek punktował w tym elemencie. Nie udało się tego przekuć na wynik, bo Niemcy dotrzymywali kroku Polakom (3:3, 5:5). Na pierwszą przerwę techniczną to jednak "Biało-Czerwoni" schodzili z dwoma "oczkami" w zapasie (8:6). Niemcy w końcu próbowali mijać "ścianę" ustawioną przez Polaków, ale dobrze ustawialiśmy się obronnie, często podbijając ataki rywali. Kontry kończyli najczęściej Kaczmarek i Bednorz. Jednak na duże słowa uznania zasługiwała współpraca blok - obrona. Po drugiej przerwie technicznej "Biało-Czerwoni" powiększyli przewagę do czterech punktów (18:14). I to wystarczyło, żeby kontrolować wydarzenia na boisku do końca tego seta. Setbola Polacy mieli po ataku po prostej Kaczmarka (24:20). Ostatni punkt był dziełem Hubera, który huknął z przechodzącej piłki (25:20). Na trzeciego seta Polacy wyszli kompletnie przemeblowanym składem. Z wyjściowej "szóstki" został tylko Huber. Za rozegranie odpowiadał Marcin Janusz, w roli atakującego wystąpił Dawid Konarski, na przyjęciu Aleksander Śliwka i Tomasz Fornal, drugim środkowym był Mateusz Bieniek, a na libero zagrał Jakub Popiwczak. Gra się nieco wyrównała, ale przy trochę lepszej skuteczności w ataku, Polacy mogli od początku wypracować przewagę. Nie czekaliśmy na to długo. Kiedy w polu zagrywki stanął Konarski, rozpoczął się "odjazd" gospodarzy. Nasz atakujący serwował potężnie i albo zdobywał punkt bezpośrednio zagrywką lub ułatwiał zadanie kolegom w obronie. Andrea Giani próbował wybić go z uderzenia, biorąc czas, ale ten manewr nie przyniósł skutku. Konarski wyprowadził nasz zespół na wysokie prowadzenie 10:5. "Biało-Czerwonym" zdarzały się błędy, ale po stronie rywali było ich zdecydowanie więcej. Huber sprawił Niemcom duże kłopoty swoją zagrywką, którą goście przyjmowali na naszą stronę. Z przechodzącymi piłkami nie mieli problemów Konarski i Bieniek. Przewaga Orłów wynosiła aż 10 punktów (20:10) i zanosiło się na pogrom. Nawet rozgrywający Marcin Janusz zapisał na swoim koncie punkt. Wysoką wygraną w tej partii przypieczętował Konarski (25:16). Gdyby to było oficjalne spotkanie, to mecz w tym momencie dobiegłby końca. Trenerzy umówili się jednak na rozegranie minimum czterech setów. Kibice mieli zatem okazję zobaczyć dodatkową partię, którą rozpoczął efektownym atakiem ze środka Huber. Trener Niemców posłał do boju rezerwowych i o dziwo, to rywale po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie 6:4. Goście ryzykowali w polu zagrywki i często im się to opłaciło. Po sprytnej kiwce Śliwki był remis 7:7. Trzy kolejne punkty padły łupem Niemców. Ich serię przerwał Fornal. Polacy musieli "gonić" wynik i wcale nie było łatwo. Po asie Fornala został do odrobienia tylko punkt (13:14). Szansę na remis miał Śliwka, ale nie trafił czysto w piłkę (14:16). W końcu "Biało-Czerwoni" wyrównali. Do stanu 16:16 doprowadził Fornal, a na prowadzenie wyprowadził Orłów Konarski technicznym atakiem po prostej (18:17). Nawet Heynen bił brawo swoim podopiecznym za tę akcję. W końcówce czwartego seta znów zafunkcjonował blok. To dzięki świetnej grze w tym elemencie Polacy "odskoczyli" na 22:19. Niemcy jednak doprowadzili do remisu 23:23 i mieli nawet setbola, którego nie wykorzystali. Za to Bieniek zagrywką otworzył szansę przed Polakami. Niemcy bronili się dzielnie i zostali za to nagrodzeni. Wygrali tego dodatkowego seta na przewagi 30:28. Robert Kopeć, Gliwice Polska - Niemcy 3:0 (25:14, 25:20, 25:16) dodatkowy set 28:30 Polska: Łukasz Kaczmarek, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Jakub Kochanowski, Bartosz Bednorz, Norbert Huber, Damian Wojtaszek (libero) oraz Dawid Konarski, Aleksander Śliwka, Marcin Janusz, Mateusz Bieniek, Tomasz Fornal, Jakub Popiwczak (libero) Niemcy: Christia Fromm, Ruben Schott, Marcus Boehme, Anton Brehme, Simon Hirsch, Tomas Kocian-Falkenbach, Julian Zenger (libero) oraz Jan Zimmermann, Linus Weber, Moritz Reichert, Noah Baxpoehler, David Sossenheimer, Tobias Krick, Tim Peter (libero) Widzów: 9 300