Największe gwiazdy nie zawsze błyszczą w najważniejszych meczach. Ale w sobotnich półfinałach Ligi Narodów zarówno liderzy Brazylii, jak i Polski udźwignęli presję. W drużynie z Ameryki Południowej nie do zatrzymania był Joandy Leal. Urodzony na Kubie przyjmujący to siatkarz wybitny, ale nawet jemu takie mecze, jak sobotnie starcie z Francją, nie zdarzają się zbyt często. Leal był największą siłą Brazylijczyków, zdobywając dla nich 20 punktów. A przecież mecz skończył się po trzech niezbyt długich setach. 31-letni zawodnik zakończył skutecznymi zbiciami aż 18 z 27 ataków. Co równie ważne, tylko w jednej z ofensywnych akcji popełnił błąd. Nic dziwnego, że Francuzi po niektórych atakach Leala tylko z niedowierzaniem kręcili głowami. - Nasza drużyna była bardzo skoncentrowana na tym meczu. Teraz zagramy o złoto i znów to koncentracja będzie najważniejsza. W półfinale świetnie serwowaliśmy i atakowaliśmy, wywarliśmy na Francji dużą presję. W finale musimy być skupieni na swojej grze - podkreśla reprezentant Brazylii cytowany przez organizatorów Ligi Narodów. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Polska - Brazylia. Bartosz Kurek znów znajdzie sposób na złoto? Osłabienie skuteczności brazylijskich skrzydeł musi być w niedzielę jednym z priorytetów Polaków. Obok Leala z Francją świetnie wypadł bowiem Wallace de Souza, przez większość meczu kroku dotrzymywał im Ricardo Lucarelli. Wyczyny Leala nie muszą jednak budzić wśród Polaków aż takiego respektu, bo w meczu ze Słowenią na podobnym, niemal kosmicznym poziomie zagrał Bartosz Kurek. Polski atakujący w fazie zasadniczej nie błyszczał. Nie mógł pochwalić się zbyt dużą skutecznością ataków, czasami irytował nieudanymi zagrywkami. Ale w meczu ze Słowenią to na jego barkach spoczywał największy ciężar odpowiedzialności za drużynę. Fabian Drzyzga posyłał do niego piłki niemal równie często, co rozgrywający Brazylijczyków do Leala. Nic dziwnego: z 23 ataków Kurek skończył 14 i również niemal się nie mylił, popełniając tylko dwa błędy. Jeśli powtórzy podobną dyspozycję w finale, może znów poprowadzić Polskę do finałowego triumfu z Brazylią. Tak było już przecież przed trzema laty w Turynie, gdy “Biało-Czerwoni" pokonali mistrzów olimpijskich 3-0 i obronili mistrzostwo świata. Wtedy w obu drużynach nie było jeszcze zawodników urodzonych na Kubie, czyli Leala i Wilfredo Leona, i to Kurek był największą gwiazdą spotkania - zdobył aż 24 punkty. - Nie graliśmy w meczu ze Słowenią perfekcyjnie, ale bardzo dobrze i szybko reagowaliśmy na to, co działo się z naszą drużyną. Teraz przychodzi czas na zgranie, bo trzeba przyznać, że rotowaliśmy bardzo dużo. W tym momencie chcemy po prostu wygrywać, by nabrać mentalności zwycięzców - podkreśla Drzyzga w rozmowie z portalem Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Polska - Brazylia. Historia pisana meczami o medale Dla “Biało-Czerwonych" finałowe starcie z Brazylijczykami to nic nowego. Cztery lata przed triumfem w Turynie wygrali z nimi w meczu o złoto MŚ w Katowicach. To od finału z Brazylią w 2006 r. rozpoczęła się nowa, medalowa era w polskiej siatkówce, choć wówczas w Japonii to drużyna z Gibą czy Dante Amaralem okazała się zdecydowanie lepsza. Przed dwoma laty, w ostatniej edycji Ligi Narodów, obie drużyny najpierw spotkały się w fazie grupowej turnieju finałowego w Chicago, a potem jeszcze raz w meczu o brązowy medal. Wówczas w polskiej kadrze brakowało największych gwiazd - m.in. Kurka - a trener Vital Heynen jeszcze przed ostatnim meczem wyleciał do Polski, by nadzorować treningi podstawowych siatkarzy przed kwalifikacjami olimpijskimi. Mimo to “Biało-Czerwoni" sprawili niespodziankę i rozbili rywali 3-0. W fazie zasadniczej tegorocznych rozgrywek to Brazylijczycy wygrali w trzech setach. W tamtym meczu Kurek również nie zagrał. Tym razem belgijski selekcjoner będzie z bliska przyglądał się poczynaniom swoich zawodników. Po meczu z Brazylią ma ogłosić decyzję, którego libero zabierze na igrzyska olimpijskie - w grze pozostają Paweł Zatorski, który wystąpił w półfinale ze Słowenią, i Damian Wojtaszek. Finał Ligi Narodów to prawdziwy przedsmak olimpijskich emocji i ostatni mecz Polaków o stawkę przed wylotem do Tokio. Początek spotkania o godz. 15. Relacja w Interii, transmisja w Polsacie Sport. Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! Damian Gołąb