Turniej w Rimini, rozgrywany w tzw. "bezpiecznej bańce" wzbudzał wiele wątpliwości. Ostatecznie udało się go doprowadzić do końca, serwując jednak zawodnikom prawdziwie końską dawkę meczów. W ostatnim, 124. spotkaniu turnieju, Polacy i Brazylijczycy zaprezentowali siatkówkę na najwyższym poziomie, na którą warto było czekać niemal miesiąc. W przypadku "Biało-Czerwonych" udało się jednak utrzymać właściwy rytm tylko przez pierwsze dwa sety. Ostatecznie w pojedynku zapowiadanym we Włoszech jako starcie gigantów Brazylia okazała się wyraźnie lepsza. Heynen posłał do boju niemal taką samą szóstkę, jak ta, która dzień wcześniej pewnie pokonała Słowenię. Jedyną zmianą był brak Jakuba Kochanowskiego, który już na początku sobotniego meczu musiał opuścić boisko z kontuzją biodra. Zastąpił go Piotr Nowakowski, który w finale szybko popisał się skutecznym atakiem. Już pierwsze akcje zapowiadały zresztą, że siatkarze stworzą dobre widowisko. Jako pierwsi na dwa punkty, tuż przed pierwszą przerwą techniczną, odskoczyli Polacy. "Biało-Czerwoni" grali z dużą werwą, utrzymując przewagę. Wychodziły im nawet trudne akcje, jak ta, gdy Fabian Drzyzga wystawił piłkę Wilfredo Leonowi, wcześniej przebiegając pod siatką. Rywale też jednak nie odpuszczali, świetnie w ataku spisywali się Wallace de Souza i Joandy Leal. Efekt? Prowadzenie Brazylii 19-18. Tyle że końcówka należała do Polski. Duża w tym zasługa świetnych zagrywek Leona - skończyło się wygraną 25-22. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Polska - Brazylia. Problemy "Biało-Czerwonych" z przyjęciem Heynen po meczu ze Słowenią przekonywał, że na tym etapie dla jego drużyny w końcu najważniejsze są zwycięstwa. Wcześniej Belg sporo rotował składem - w meczu z Brazylią w fazie zasadniczej nie grali m.in. Kurek oraz Leon i skończyło się porażką 0-3. A Kurek, który błyszczał już w półfinale ze Słowenią, również w niedzielę był główną ofensywną "armatą" Polski: w pierwszym secie skończył komplet siedmiu ataków. Rywale zatrzymali go dopiero na początku drugiej partii. Gdy zablokowali również Leona, Brazylia wygrywała 6-3. Polacy wyrównali po bloku Mateusza Bieńka, ale utrzymali kontakt punktowy z rywalami tylko na chwilę. Gdy Mauricio Souza zaskoczył "Biało-Czerwonych" zagrywką, a Kurek zaczął się mylić, Brazylia wygrywała już 17-12. Po chwili w pole serwisowe wszedł jednak Fabian Drzyzga, a polski atakujący odzyskał wigor i szybko na tablicy wyników pokazał się remis 18-18. Rywale przetrwali jednak swój przestój i w końcówce byli lepsi - wygrali 25-23. W trzecim secie Heynen szukał rozwiązania problemów z przyjęciem zagrywki, którego jakość zdecydowanie spadła. Gdy Brazylijczycy szybko odskoczyli na trzy punkty, selekcjoner Polaków zdecydował się zastąpić Leona nękanego serwisem przez rywali Kamilem Semeniukiem. Przyjmujący, który był najskuteczniejszym polskim zawodnikiem poprzedniego starcia z Brazylią, raz za razem nadziewał się jednak na blok rywali. Heynen w czasie przerw szczególnie uczulał swoich zawodników na Wallace’a, ale straty wzrosły do pięciu punktów. Nie pomógł as serwisowy Mateusza Bieńka, tym bardziej że tym samym zrewanżował się właśnie Wallace. W końcówce trener Polaków przeprowadził kilka zmian, ale wówczas jego drużyna miała już olbrzymie problemy w ataku. Ostatecznie wyraźnie przegrała 16-25. Polska - Brazylia. Wallace i Leal nieuchwytni dla "Biało-Czerwonych" "Biało-Czerwoni" często mierzyli się z Brazylią w ważnych meczach. Trzy razy obie ekipy spotkały się w finale mistrzostw świata, przed dwoma laty Polacy pokonali rywali w meczu o brąz Ligi Narodów. Tego lata obie drużyny będą głównymi kandydatami do gry w olimpijskim finale. Od początku czwartego seta Heynen wrócił do wyjściowego składu, ale partia znów zaczęła się od nieudanych akcji - m.in. bloku po ataku Bieńka. Motywacyjna przemowa selekcjonera poderwała jednak Polaków do walki, doprowadzili do remisu 7-7. Wystarczyło jednak kilka akcji, by Brazylia odzyskała trzypunktową przewagę. Na dynamiczne ataki Michała Kubiaka odpowiadali Wallace i Leal. Siatkarze z Ameryki Południowej coraz bardziej ekspresyjnie świętowali kolejne wygrane akcje, wiedząc, że są coraz bliżej zwycięstwa. Heynen ponownie zdjął z boiska Leona, rywale byli już jednak nie do zatrzymania. W końcówce Brazylijczykom wychodziło już jednak niemal wszystko i wygrali 25-14.Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!Dla Brazylii niedzielny triumf to dziesiąta wygrana w rozgrywkach - wcześniej dziewięć razy zwyciężyli w Lidze Światowej, czyli poprzedniczce Ligi Narodów. "Biało-Czerwoni" kolejny mecz o stawkę rozegrają dopiero 24 lipca w olimpijskiej hali w Tokio. Już w ćwierćfinale igrzysk mogą ponownie trafić na Brazylię. To w Tokio drużyna Heynena ma prezentować najwyższą formę. Polska - Brazylia 1-3 (25-22, 23-25, 16-25, 14-25) Polska: Kurek, Bieniek, Leon, Drzyzga, Nowakowski, Kubiak - Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Semeniuk, Śliwka, Łomacz Brazylia: Wallace, Lucas, Lucarelli, Bruno, Mauricio, Leal - Thales (libero) oraz Alan, Douglas, Isac Damian Gołąb