Polacy już wcześniej zapewnili sobie awans do igrzysk w Rio de Janeiro. Dlatego też Stephane Antiga mógł w dwóch ostatnich meczach turnieju eksperymentować ze składem. Szansę na pokazanie swoich umiejętności dostali zawodnicy rezerwowi. Z Iranem "Biało-czerwoni" przegrali 1:3, ale już Australijczykom nasi siatkarze nie dali szans.W porównaniu do pojedynku z Iranem Antiga dokonał jednej zmiany - za rozegranie odpowiadał Grzegorz Łomacz, a nie Fabian Drzyzga.Dla Australijczyków spotkanie miało duże znaczenie, bo w przypadku zwycięstwa nad Polską, zapewniliby sobie udział w sierpniowych igrzyskach. Z niepokojem na wynik tego pojedynku czekali Kanadyjczycy, którzy w komplecie obserwowali jego przebieg z trybun. Podopieczni Glenna Hoaga trzymali kciuki za naszych siatkarzy. Wygrana "Biało-czerwonych" dawała przepustkę do Rio Kanadyjczykom.Początek spotkania należał do Australijczyków, którzy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:6. Nie trwało to jednak długo. Po nieudanym ataku Thomasa Edgara był remis 9:9. Od tego momentu zarysowała się przewaga "Biało-czerwonych". Świetnie w tym fragmencie radził sobie Artur Szalpuk. Nasz przyjmujący zakończył długą wymianę skutecznym atakiem. Potem w ducie z Mateuszem Bieńkiem zatrzymał atak Samuela Walkera, a następnie popisał się asem serwisowym. Głównie dzięki Szalpukowi Polacy schodzili na drugą przerwę techniczną z bezpiecznym prowadzeniem 16:12.To był przełomowy moment pierwszej partii. Mistrzowie świata spokojnie kontrolowali sytuację do końca. Po sprytnej kiwce Dawida Konarskiego mieliśmy setbola (24:21), choć trener Antiga musiał wykorzystać challenge. Wideoweryfikacja wyraźnie wykazała, że piłka po bloku Australijczyków trafiła w antenkę, a miało to miejsce pod nosem sędziego z Brazylii Paulo Turciego. Jak on tego nie zauważył? Trudno to wytłumaczyć.Polacy wykorzystali już pierwszą piłkę setową, a w roli głównej wystąpił Szalpuk.W drugiej partii w miarę wyrównana walka trwała tylko do pierwszej przerwy technicznej (8:5). Potem oglądaliśmy koncert "Biało-czerwonych" i mnóstwo błędów po stronie Australii. Polacy prowadzili 12:8, 16:9, 22:12. Seta zakończył atakiem z krótkiej Bieniek (25:14). Wydawało się, że po takim pogromie Australijczycy już się nie podniosą. Tymczasem gracze Roberto Santillego jeszcze poderwali się do walki w trzecim secie. Inna sprawa, że w nasze szeregi wkradło się rozluźnienie. Polacy wypracowali bezpieczną przewagę (15:12), ale w jednym ustawieniu stracili trzy punkty. Słabą serię przełamał w końcu Konarski.Australijczycy złapali wiatr w żagle. Rywale prowadzili już 20:17. "Biało-czerwoni" jednak odrobili straty (20:20) głównie za sprawą dobrej postawy Konarskiego. W nerwowej końcówce więcej zimnej krwi zachowali Polacy, a ostatni punkt w tym meczu zdobył Konarski pojedynczym blokiem. Oprócz polskiej ekipy z imprezy w stolicy Japonii przepustkę do Brazylii wywalczyły drużyny Francji, Iranu i Kanady. Autor: Robert Kopeć Polska - Australia 3:0 (25:21, 25:14, 27:25) Polska: Dawid Konarski, Rafał Buszek, Mateusz Bieniek, Artur Szalpuk, Piotr Nowakowski, Grzegorz Łomacz, Piotr Gacek (libero) oraz Marcin Możdżonek Australia: Nathan Roberts, Aidan Zingel, Thomas Edgar, Nehemiah Mote, Samuel Walker, Grigory Sukochev, Luke Perry (libero) oraz Max Staples, Benjamin Bell, Paul Carroll, Jacob Ross Guymer, Paul Sanderson Wyniki pozostałych spotkań 7. kolejki: Iran - Wenezuela 3:2 (25:23, 27:29, 21:25, 25:18, 15:8)Kanada - Chiny 3:2 (25:16, 20:25, 24:26, 25:20, 15:9) Japonia - Francja 3:0 (25:18, 25:23, 25:23)