Zaczęło się świetnie, potem było nieco pod górę, ale polscy siatkarze kończą fazę zasadniczą Ligi Narodów zwycięstwem. Pokonali niewygodnych rywali, którzy w ostatnich latach kilka razy wybijali im z głowy marzenia o sukcesach. Tym razem "Biało-Czerwoni" nie wypuścili z rąk wygranej. W wykonaniu 100 procent planu przeszkodził przegrany set, który kosztował ich pierwsze miejsce w tabeli na koniec rundy zasadniczej. Trener Nikola Grbić zapowiadał, że w spotkaniu ze Słowenią postawi mniej więcej na tych samych siatkarzy, którzy zagrali w pierwszym meczu w Ergo Arenie, przegranym 2:3 z Iranem. Jedyną zmianą okazała się obecność Kamila Semeniuka, który zastąpił w wyjściowej szóstce Bartosza Bednorza. Pierwsze punkty zdobył jednak Bartosz Kurek. Po spotkaniu z Holandią atakujący w żartach odgrażał się kolegom, że będzie grał w kadrze jeszcze 10 lat. Jeśli będzie w takiej formie, jak ostatnio, temu pomysłowi można tylko przyklasnąć. W ataku od początku mocno wspierał go Semeniuk i gospodarze błyskawicznie odskoczyli rywalom na sześć punktów. Słoweńcy nie mieli w tej partii zbyt wielu argumentów. Po ich stronie siatki momentami panował chaos, popełniali sporo błędów. Wśród “Biało-Czerwonych" szalał Semeniuk. Ataki, blok, zagrywka - wychodziło mu niemal wszystko. Wydatnie pomógł w wygranej 25:14. Słoweńcy postawili się mistrzom świata, ale końcówka dla Polaków Po niedzielnych wygranych Amerykanów i Włochów reprezentacja Polski spadła na trzecie miejsce w tabeli. Od wyniku meczu ze Słowenią zależało, z kim zmierzy się w ćwierćfinale rozgrywek. Możliwe były aż trzy warianty, w tym starcie z Brazylią. Było więc o co grać, a na początku drugiej partii "Biało-Czerwonym" przydarzył się kryzys. Słoweńcy zaczęli lepiej serwować, problem z przyjęciem miał szczególnie Aleksander Śliwka. Gdy Toncek Stern serwisem zaskoczył też Pawła Zatorskiego, trzeba było odrabiać stratę czterech punktów. Udało się tego dokonać przy stanie 14:14. Pomógł atak Kurka z ekwilibrystycznej pozycji oraz kolejne mocne serwisy Semeniuka. Wyrównać udało się tylko na chwilę, bo goście nie odpuszczali. Emocjonującą końcówkę siatkarze Grbicia rozstrzygnęli jednak na swoją korzyść. Najpierw mocno zaserwował wprowadzony z ławki Łukasz Kaczmarek, potem jego koledzy ustawili szczelny blok. Efekt? 25:23. CZYTAJ TEŻ: Znany trener o pracy w Polsce: Jeden przegrany set i katastrofa Słowenia straciła szanse na awans, ale się nie poddała Dla Słoweńców mecz z Polakami był ostatnią szansą, by rzutem na taśmę wskoczyć do finałowej ósemki. Ich sytuację skomplikowała zwłaszcza piątkowa porażka z Iranem. - W tym momencie Polska prezentuje się znacznie lepiej niż my. Musimy podnieść nasz poziom - mówił przed meczem Tine Urnaut, przyjmujący Słoweńców. Po dwóch przegranych setach jego drużyna straciła szanse na awans do finałów w Bolonii. Mimo to ich trener Mark Lebedew pozostawił na boisku podstawową szóstkę. Walka znów była więc wyrównana, choć po polskiej stronie świetnie serwował Kurek. Gospodarzy zaskakiwały z kolei zagrywki Urnauta, na przerwę techniczną zeszli więc przy wyniku 10:12. Tym razem pogoń za rywalami się nie powiodła. Nie pomogło nawet wejście na boisko Tomasza Fornala i jego kolejny as serwisowy w Ergo Arenie. Choć zagrywka była na odpowiednim poziomie, w polskim zespole zawodziło przyjęcie i atak. Słoweńcy wytrzymali presję, skończyło się porażką gospodarzy 23:25. "Biało-Czerwoni" kończą na drugim miejscu. Zagrają z Iranem W czwartej partii polscy siatkarze wreszcie nie przespali początkowych akcji. Odskoczyli rywalom na pięć punktów i nie dali się już dogonić. Na parkiecie zameldował się Karol Kłos, który zastąpił Jakuba Kochanowskiego. Słoweńcy popełniali więcej błędów i przewaga gospodarzy tylko rosła. Nadal z dobrej strony pokazywał się Kurek, poziom utrzymywał Semeniuk, w polu serwisowym ponownie rywali straszył Mateusz Bieniek. Tym razem zwycięstwo nie podlegało dyskusji, wynik 25:17 ustalił blokiem Kłos. Turniej finałowy w Bolonii rozpocznie się 20 lipca. Reprezentacja Polski w ćwierćfinale zmierzy się z Iranem. Fazę zasadniczą Ligi Narodów wygrali Włosi, którzy w niedzielę pokonali w Gdańsku 3:0 Holandię. Polska - Słowenia 3:1 (25:14, 25:23, 23:25, 25:17) Polska: Kurek, Kochanowski, Semeniuk, Janusz, Bieniek, Śliwka - Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Firlej, Fornal, Kłos Słowenia: Stern, Kozamernik, Cebulj, Vincić, Pajenk, Urnaut - Kovacić (libero) oraz Ropret, Możić CZYTAJ TEŻ: Siatkarze z całego świata mają dość. Apelują do władz