Po dotkliwej porażce 0:3 z Amerykanami polscy siatkarze zapewniali, że chcą jak najszybciej wyrzucić ten wynik z pamięci. Najwyraźniej się udało, bo w niedzielę mistrzowie świata pokazali sporo dobrej siatkówki. Ich grę napędzała świetna zagrywka. Wygrana zapewniła im trzeci w historii medal Ligi Narodów. Do tego trzeba jeszcze doliczyć dwa medale w Lidze Światowej, poprzedniczce obecnych rozgrywek. Kapitanowie obu drużyn - Simone Giannelli i Bartosz Kurek - rozpoczęli spotkanie w specjalnych koszulkach. FIVB przekazała, że chce, by w ten sposób sport i siatkarze zwrócili uwagę na problem równości. Zawodnicy wrócili do standardowych strojów po pierwszej przerwie technicznej. Wówczas polscy siatkarze prowadzili już trzema punktami. Pomogły w tym mocne zagrywki Mateusza Bieńka i Bartosza Kurka. Dobrze funkcjonowało lewe skrzydło polskiej kadry, gdzie skuteczny był Kamil Semeniuk. Przewaga wkrótce wzrosła więc do sześciu punktów. Cały czas grę Włochów utrudniała polska zagrywka - asem serwisowym popisał się jeszcze wprowadzony z ławki Karol Butryn. Siatkarze Grbicia rozbili rywali 25:16. Włosi naciskali, ale Polacy się obronili. Świetne wejście Tomasza Fornala Polacy i Włosi spotkali się w fazie zasadniczej Ligi Narodów. W czasie turnieju w Ottawie Grbić posłał przeciwko mistrzom Europy skład daleki od optymalnego i jego drużyna przegrała 1:3. Włosi wygrali zresztą fazę zasadniczą, a potem ćwierćfinał z Holandią. W półfinale w trzech setach okazali się jednak wyraźnie słabsi od Francuzów. Drugą partię niedzielnego spotkania mistrzowie Europy rozpoczęli znacznie lepiej niż poprzednią. Szybko objęli prowadzenie 6:2, a Grbić nie czekał ze zmianami - Aleksandra Śliwkę zastąpił Tomasz Fornal. Z nim na boisku polscy siatkarze lepiej prezentowali się w obronie, udało się wyrównać jeszcze przed przerwą techniczną - znów punkt zagrywką zdobył Kurek. W drugiej części seta to Włosi byli częściej na prowadzeniu, ale mistrzowie świata za każdym razem odrabiali straty. Lepiej niż w poprzednich spotkaniach spisywał się Paweł Zatorski, w ataku często wykorzystywani byli środkowi. W końcówce polskiemu zespołowi znów pomogła zagrywka Bieńka. Atak Kurka przypieczętował wygraną 25:23. Zagrywka Polaków zmorą Włochów. Pierwszy medal Grbicia Zmorą gospodarzy były błędy w ataku - w dwóch pierwszych setach popełnili ich aż osiem. Gdy na środku pomylił się Roberto Russo, w trzeciej partii mistrzowie świata objęli prowadzenie 12:10. Po chwili Włosi wyrównali, wygrywając najdłuższą akcję meczu, trwającą aż 39 sekund. Tyle że polskim siatkarzom wciąż dopisywała zagrywka - po asie serwisowym Bieńka uciekli rywalom na trzy punkty. Gdy po chwili Fabio Balaso nie zdołał utrzymać w boisku piłki po zagrywce Jakuba Kochanowskiego, stało się jasne, że Włosi mistrzów świata już nie dogonią. Ostatecznie drużyna Grbicia wygrała 25:20. Polscy siatkarze meldują się na podium Ligi Narodów po raz trzeci z rzędu: rok temu zdobyli srebro, a dwa lata temu brąz. Mecz z Włochami był ostatnim występem reprezentacji Polski o stawkę przed mistrzostwami świata. Kolejny mecz drużyna Grbicia ma rozegrać 13 sierpnia, gdy w towarzyskim starciu w Radomiu podejmie Ukrainę. Włochy - Polska 0:3 (16:25, 23:25, 20:25) Włochy: Romano, Anzani, Michieletto, Giannelli, Galassi, Lavia - Balaso (libero) oraz Sbertoli, Russo, Scanferla (libero) Polska: Kurek, Bieniek, Śliwka, Janusz, Kochanowski, Semeniuk - Zatorski (libero) oraz Butryn, Fornal CZYTAJ TEŻ: Grbić podał kadrę na mistrzostwa świata. Wilfredo Leon zdąży się wyleczyć?