Zwycięstwo z Egiptem miało być swobodne i wysokie, by zapewnić sobie jak najlepszą pozycję wyjściową przed meczami z potęgami - Włochami i Brazylią. Czy było swobodnie, można się zastanawiać, ale w najważniejszych momentach "Biało-Czerwoni" byli wyraźnie lepsi od rywali. A przed meczem z Brazylią, która po porażce z Włochami utrudniła sobie drogę do ćwierćfinału, polscy siatkarze są w komfortowej sytuacji. Pierwsze akcje polskiego zespołu to dobre zagrania Mateusza Bieńka. Środkowy rozpoczął od udanego ataku i asa serwisowego, dzięki czemu Polska prowadziła 3:1. Kolejne trzy akcje mistrzowie Europy jednak przegrali. Po kilku minutach objęli prowadzenie 10:7, po błędzie ustawienia Egipcjan. Kiedy Bieniek po raz drugi pojawił się w polu zagrywki, jeszcze raz zdobył nią punkt. Do tego Polacy szybko dwa razy popisali się szczelnym blokiem. Egipcjanie nieźle prezentowali się w obronie, ale polscy siatkarze pilnowali przewagi. Nie przeszkodziły im nawet dwa autowe ataki Tomasza Fornala. To debiutant na igrzyskach stworzył parę przyjmujących z Wilfredo Leonem, który doszedł już do siebie po ostatnich problemach ze zdrowiem. Ani jeden, ani drugi w pierwszym secie nie błyszczeli w ataku. W końcówce przewaga Polski wynosiła ledwie dwa punkty, ale drużyna Grbicia nie dała się dogonić. Wynik na 25:21 ustalił niezawodny w tej partii Bieniek. Niespodziewana przerwa w meczu siatkarzy. Kuriozalny powód, sędzia musiał interweniować Wilfredo Leon odpalił w polu zagrywki. Drugi set dla "Biało-Czerwonych" Egipcjanie byli uznawani za zdecydowanie najsłabszą drużynę nie tylko grupy B, ale i całych igrzysk. Pozostali uczestnicy IO to światowa czołówka, która na co dzień rywalizuje w Lidze Narodów. Egipt jest w rankingu FIVB dopiero 19. i na igrzyska dostał się dzięki temu, że tzw. klucz geograficzny gwarantuje miejsce w turnieju dla drużyny z Afryki. W niedawnym Memoriale Wagnera "Biało-Czerwoni" pewnie ograli Egipcjan 3:0. Ale drugiego seta w Paryżu siatkarze z Afryki rozpoczęli od prowadzenia 2:0. Ich siłą w ataku był środkowy Mohamed Masoud Dola. Kiedy jednak się pomylił, "Biało-Czerwoni" szybko wyrównali. Wynik długo oscylował wokół remisu, a na prowadzeniu częściej byli Egipcjanie. Przełamał to dopiero as serwisowy Leona. A po zagrywce Marcina Janusza polscy siatkarze w końcu mogli odetchnąć dzięki dwóm punktom przewagi - prowadzili 15:13. Po chwili gra przeciwników reprezentacji Polski zupełnie się "posypała". Jeszcze dwoma kapitalnymi zagrywkami popisał się Leon - jedną z piłek posłał na drugą stronę siatki z prędkością 131 km/h. Polska wygrała pewnie - 25:19. Polska siatkarka przebojem wdarła się do kadry na igrzyska. Przed rokiem nikt by tego nie wymyślił Problem Tomasza Fornala. As kadry musiał opuścić boisko Mimo prowadzenia 2:0 Grbić nie zmienił podstawowej szóstki na trzecią partię. Jego zawodnicy w drugim secie wygrali pewnie, ale popełnili aż 10 błędów. Na początku trzeciego z pola zagrywki pomylił się Leon, obie drużyny zatrzymały się natomiast wzajemnie blokiem. A po chwili nieco przemeblowany skład Egipcjan objął prowadzenie 7:5, kiedy w kontrataku błysnął Abdelrahman Elhossiny. Grbić nie czekał - zdecydował się na zmianę atakującego i Bartosza Kurka zastąpił Łukasz Kaczmarek. Gorzej, że po chwili boisko musiał też opuścić Tomasz Fornal. Po wyskoku do bloku niemal wpadł w niego Ahmed Azab, a polski przyjmujący spadł na lewą nogę, wyginając w nieprzyjemny sposób staw skokowy. Przytrzymał się siatki, ale musiał od razu opuścić boisko - zastąpił go Aleksander Śliwka. Na parkiecie Polacy przejęli jednak inicjatywę, prowadzili 14:9. Po chwili Grbić posłał na boisko Kamila Semeniuka, który dał wytchnąć Leonowi. Skończyło się dominacją i wysokim zwycięstwem Polski 25:13. Kolejne spotkanie "Biało-Czerwoni" rozegrają 31 lipca z Brazylią. Polska: Kurek, Bieniek, Leon, Janusz, Kochanowski, Fornal - Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek, Semeniuk, Śliwka, Huber Egipt: Azab, Elhossiny, Hamada, Youssef, Abed, Dola - Reda (libero) oraz Haikal, Gaber, Seoudy, Issa