Gra toczyła się o wysoką stawkę. Podopieczni Raula Lozano wygrywając mecz zapewnili sobie awans do półfinału. Dla siatkarzy prowadzonych przez Zorana Gajicia porażka z Polską oznacza, że o medalach w Japonii mogą zapomnieć. Nareszcie polscy siatkarze w meczu o stawkę ograli zespół ze światowej czołówki. Środowy mecz z Serbią i Czarnogórą będzie rywalizacją o pierwsze miejsce w grupie E. Serbowie, podobnie jak Polacy, również awansowali do półfinału dzięki wygranej nad Japonią 3:0. W pierwszym secie największą bolączką polskiego zespołu było przyjęcie zagrywki. Nasi siatkarze nie mogli sobie poradzić z mocnym serwisem Rosjan. Paweł Zagumny rzadko miał okazję rozgrywać kombinacyjne akcje. Na to tylko czekał wysoki i szczelny rosyjski blok z którym jedynie Mariusz Wlazły potrafił sobie poradzić. Początek drugiej partii był wyrównany do stanu 4:4. W polskim zespole brylował Wlazły, który bez żadnych kompleksów omijał ręce blokujących Rosjan. Niestety, atakujący BOT Skry Bełchatów nie miał odpowiedniego wsparcia ze strony pozostałych zawodników. Nawet Sebastian Świderski, który w Kraju Kwitnącej Wiśni spisuje się wyśmienicie w ataku, z trudnością umieszczał piłkę w boisku "na czysto". Rywale "rozpisali" grę zawodnika włoskiego RPA Perugia. Bardzo dobrze ustawiali blok i obronę, kiedy popularny "Świder" atakował ze skrzydła. Na pierwszą przerwę techniczną Rosjanie schodzili z dwupunktową przewagą (8:6). Po przerwie polscy siatkarze mieli kłopoty ze skończeniem akcji. Kontry w wykonaniu "sbornej" były zabójcze i ich przewagą rosła (16:11). Przy takiej klasie zespołu pięć punktów przewagi jest niezwykle trudne do odrobienia. Rosjanie kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Przerwy o które poprosił Lozano nie zmieniły obrazu gry. Ambitni Polacy starali się jak mogli, ale rosyjski zespół funkcjonował niemal perfekcyjnie. Trzeci set rozpoczął się optymistycznie. Polacy prowadzili już 4:1. Po chwili na tablicy wyników był remis (4:4). W jednym ustawieniu nasz zespół stracił trzy punkty. Znów ogromne kłopoty z przebiciem się przez blok miał Świderski. Na pierwszą przerwę techniczną zespoły schodziły przy stanie 8:7 dla Rosji. Trener Lozano wprowadził na plac gry Grzegorza Szymańskiego (za Wlazłego). Głównie za sprawą jego skutecznej gry nasz zespół zniwelował przewagę Rosjan i wyszedł na prowadzenie 13:11. Dwie "bomby" z pola zagrywki Rosjan i z znów był remis (13:13). Za Świderskiego pojawił się na boisku Piotr Gruszka. Poprawiło się przyjęcie, a co najważniejsze Polacy wykorzystywali kontrataki. Biało-czerwoni uzyskali dwa punkty przewagi (16:14). Kolejne fragmenty tej partii to walka punkt za punkt. W emocjonującej końcówce polscy siatkarze zachowali zimną krew i wygrali tego seta 25:22. Wygrana w trzecim secie uskrzydliła graczy Lozano. Czwarty set rozpoczął się od mocnego zbicia Gruszki, który w ten sposób zakończył kontrę. Polscy siatkarze grali jak nut, zwłaszcza w bloku. Na efekty nie trzeba było długo czekać (6:3). Trzy punkty przewagi nasz zespół szybko roztrwonił w wyniku własnych błędów. Pierwsza przerwa techniczna 8:7 dla Rosji. Przyciśnięci Rosjanie też zaczęli popełniać błędy, które skrzętnie wykorzystywali nasi siatkarze. Dobrze funkcjonował polski blok, a w ataku brylowali Gruszka i Szymański. Zmiany dokonane przez Lozano okazały się trafione. Polacy na drugą przerwę techniczną schodzili z czteropunktową przewagą (16:12). Po przerwie nasi siatkarze kontynuowali świetną grę. Podopieczni Lozano po pojedynczym bloku Szymańskiego na Pawle Abramowie prowadzili już 18:13. Rosjanie odrobili część strat (16:18), ale przerwa na żądanie selekcjonera reprezentacji Polski przyniosła skutek. Polacy kapitalnie grali w obronie, a Szymański był niemal bezbłędny w ataku. Coraz częściej błędy popełniali Rosjanie. Czwarty set na korzyść Polaków 25:20 i o zwycięstwie w tym spotkaniu zadecydował tie-break. Piąty set to w dalszym ciągu kapitalna gra biało-czerwonych. Dzięki wspaniałej grze w każdym elemencie Polacy uzyskali trzy punkty przewagi (9:6) i stopniowo ją powiększali (12:8). Tej szansy Polacy nie wypuścili już z rąk i wygrali seta 15:11 i cały mecz 3:2. Polska - Rosja 3:2 (19:25, 19:25, 25:22, 25:20, 15:11) Polska: Zagumny, Winiarski, Pliński, Wlazły, Kadziewicz, Świderski, Gacek (libero) oraz Bąkiewicz, Gruszka, Szymański, Żygadło. Rosja: Grankin, Połtawski, Kazakow, Kuleszow, Kosariew, Abramow, Wierbow (libero) oraz Makarow, Wołkow, Dinejkin.