Damian Gołąb, Interia: Masz jeszcze dres olimpijski z Tokio? Tomasz Fornal, przyjmujący reprezentacji Polski: Pewnie w szafie jest. Za bardzo tego sprzętu nie używałem. Ale dostałeś oficjalny sprzęt olimpijski. - Tak, dostałem sprzęt, walizki, wszystko. Sądzę, że walizki są gdzieś w piwnicy, a sprzęt zafoliowany. Wtedy pojechaliście z Norbertem Huberem pomagać kadrze w przygotowaniach przed samymi igrzyskami i wróciliście do kraju. Później powiedziałeś, że to powinno ci pomóc na igrzyskach za trzy lata - czyli w 2024 r. Dziś nadal tak uważasz? - Mam nadzieję. Niedługo się wszystko okaże i zobaczymy, czy będzie mi dane lecieć na moje pierwsze igrzyska. Mam nadzieję, że to się uda. Jak wspominasz tamten wyjazd? - Znałem swoją rolę, wiedziałem, że jestem trzynastym, czternastym - rezerwowym. Na pewno nie było przyjemną rzeczą opuszczenie Japonii tuż przed wejściem do wioski. Gdzie wszystko widziałeś tak naprawdę zza krat. Ale na pewno dało mi to jakąś lekcję, czegoś mnie nauczyło. Może poczucie, że jest o co walczyć. Nikola Grbić ogłasza w sprawie składu na igrzyska. Zmienił decyzję Jak porównałbyś atmosferę w tamtej drużynie Vitala Heynena z waszą obecną? - Czy ja wiem, czy różnica jest duża? W okresie drużyny trenera Heynena miałem inną pozycję, dużo mniej grałem. Byłem młodszym zawodnikiem, który dopiero wchodził do reprezentacji. Teraz mam trochę inną rolę, jestem na wszystkich turniejach. Bardziej zżyłem się z tą grupą niż z poprzednią. Ale to naturalna kolej rzeczy, gdy jesteś częściej z tą ekipą i masz więcej okazji do gry. Wydaje mi się, że wśród młodszych kibiców jesteś twarzą obecnej kadry. Też tak to czujesz? - Jeśli niektórzy tak uważają, bardzo mi miło. Może dlatego, że farbuję włosy i mam tatuaże, część ludzi mnie rozpoznaje, patrzy na to pod takim kątem. Mam nadzieję, że jeszcze uda się zaskoczyć kolorem. Ale mimo wszystko uważam, że jednak największą twarzą i ikoną tej reprezentacji jest Bartosz Kurek. I ten hashtag #gangŁysego powstał nie bez powodu. Bartosz Kurek pojedzie na swoje czwarte igrzyska. Trudno powtórzyć taki wyczyn. - Szacun. Czy ja dałbym radę? Ciężko powiedzieć. Teraz będę miał 27 lat... W wieku 39 lat może być ciężko załapać się na czwarte igrzyska. Na ten moment czuję się dobrze i jeśli będę się tak czuł cały czas, będę grać do 50-tki. Tomasz Fornal wyjaśnia, co stało się w meczu o medal. "Mówiłem mu, że dzisiaj się prowokujemy" Tomasz Fornal zapowiada nowy kolor włosów. To może być impuls Jesteś jednym z siatkarzy kadry z największą liczbą obserwujących w mediach społecznościowych. Spodziewasz się, że w czasie igrzysk liczba komentarzy i reakcji może być jeszcze większa? - Nie wiem. Na pewno okres igrzysk jest najgorętszy w każdej dyscyplinie sportu. Cały świat je śledzi, wszyscy je oglądają. Na pewno wtedy będzie największy boom na nas, na siatkówkę, na lekkoatletykę, na wszystko. To normalne, że więcej kibiców będzie okazywało nam wsparcie, pisało komentarze. Kiedy jest turniej, docelowa impreza, kibice się bardziej uaktywniają. A sam mocno nakręcasz się na te igrzyska? - Nie, mam chyba największy luz ze wszystkich w tej reprezentacji (śmiech). Nie nastawiam się, nie nakręcam. Po prostu chcę być sobą, Tomkiem Fornalem, który korzysta z życia, czerpie z każdego treningu. Chcę, by każdy trening sprawiał mi przyjemność. Nie chcę przychodzić na trening i się stresować tym, czy pojadę na igrzyska, czy nie. Nie chcę nakładać na siebie niepotrzebnej presji. Chcę po prostu bawić się tym, co sprawia mi w życiu przyjemność. Ty masz luz, ale czy po niektórych kolegach widać, że są "pospinani"? - Tak. Ale nie powiem ci po których. Widać, że niektórzy bardziej przeżywają, stresują się rokiem igrzysk olimpijskich. Wspomniałeś, że być może zdecydujesz się na nowy kolor włosów. Przed igrzyskami, a może po ewentualnym medalu? - Zobaczymy. Nie zastanawiałem się nad tym. Ale porównujemy się do NBA, i tak dalej... Chcemy tacy być, ale chyba nie do końca to wszystko akceptujemy. Myślałem nad tym, zobaczymy. Ale nie mam konkretnych planów. Kiedy przyjdzie mi coś do głowy, natchnienie na dany kolor, to może wtedy coś zrobię. Dużo rzeczy dzieje się u mnie impulsywnie, potrafię podejmować decyzje z dnia na dzień. Ale magenta, na którą w czasie TAURON Pucharu Polski namawiał cię Andrzej Wrona, to już przeszłość? - Nie wygraliśmy Pucharu Polski. Gdybyśmy wygrali? Nie wiem, czy kolor tak długo by się utrzymał, ale może jeszcze resztki różu bym miał. Rozmawiał Damian Gołąb