Do stolicy Azerbejdżanu pojechała kadra B "Biało-czerwony". Pierwsza reprezentacja prowadzona przez Stephana Antigę bierze udział w Lidze Światowej. Bułgarzy, w przeciwieństwie do Polaków, mają w składzie kilku doświadczonych zawodników, obytych na międzynarodowej arenie. Widać to było w pierwszym secie, który od początku toczył się pod dyktando rywali. Na pierwszej przerwie technicznej Bułgarzy prowadzili 8:5, a na drugiej już 16:7. "Biało-czerwoni" mieli ogromne problemy ze skończeniem akcji. Andrzej Kowal próbował ratować sytuację zmianami, ale nic to nie pomogło. Bułgarzy dominowali na boisku, a w ich szeregach brylowali Todor Aleksiew i Jani Żeliazkow. To właśnie po ataku drugiego z wymienionych Bułgarzy mieli setbola. W następnej akcji Artur Szalpuk przekroczył linię ataku i było po secie. Nasi siatkarze nie zrazili się tak wysoką porażką w pierwszej partii. Drugą odsłonę rozpoczęli z animuszem. Dobrze radzili sobie zwłaszcza Szalpuk i Szymon Romać. Przyniosło to efekty w postaci prowadzenia 6:4. Niestety, Polacy nie ustrzegli się błędów, ale mimo to na pierwszą przerwę techniczną schodzili z jednym punktem w zapasie (8:7). Od stanu 9:9 "Biało-czerwoni" zdobyli trzy punkty z rzędu (12:9). W rolach głównych wystąpili Romać i Grzegorz Kosok. Trener Bułgarów Nikołaj Żeliazkow przerwał serię Polaków biorąc przerwę. Rywale, z doświadczonym Aleksiewem na czele, podkręcili tempo i szybko doprowadzili do wyrównania (14:14). W końcu jednak nasi zawodnicy znaleźli sposób na zatrzymanie Aleksiewa i na drugiej przerwie technicznej to oni prowadzili 16:14. Bułgarzy zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Kosok zablokował Żeliazkowa, a chwilę później ten zawodnik zaatakował w aut. Przewaga Polaków wynosiła już cztery punkty (19:15). "Biało-czerwoni" w końcówce jeszcze "przycisnęli" i pierwszą piłkę setową mieli po skutecznym ataku Szalpuka (24:18). On też zdobył ostatni punkt w tej partii, wygranej przez Polaków pewnie 25:19. Trzecią partię lepiej zaczęli Bułgarzy, którzy prowadzili 2:0. Polacy jednak szybko doprowadzili do wyrównania (3:3). Taki stan nie utrzymywał się długo. Na pierwszą przerwę techniczną bezpieczną przewagę wypracowali sobie Bułgarzy (8:4). "Biało-czerwoni" zniwelowali straty do zaledwie jednego punktu (8:9) i choć rywale błyskawicznie odskoczyli na 11:8, to po chwili był remis 11:11 i trener Bułgarów poprosił o czas. Coraz lepiej grali nasi skrzydłowi i byliśmy groźniejsi w ataku, ale Bułgarzy nie odpuszczali i trwała walka punkt za punkt. Gdy Żeliazkow złapał na pojedynczym bloku Szalpuka (14:17), trener Kowal wziął czas. Piorunująca zagrywka Romacia pozwoliła Orłom błyskawicznie nie tylko odrobić straty, ale jeszcze wyjść na prowadzenie! Potężnym serwisem odpowiedział Żeliazkow i znów to rywale byli w lepszej sytuacji (22:21, 23:22). Wojnę nerwów w końcówce trzeciej partii wygrali bardziej doświadczeni Bułgarzy (25:22). Po długiej akcji na początku czwartego seta Szymon Romać dał Polakom prowadzenie (3:1). Chwilę potem znakomitą akcję przeprowadził Kędzierski, który zdobył szósty punkt (6:3). Polacy grali jednak nierówno, bo dwa kolejne punkty zdobyli Bułgarzy. Na przerwę techniczną to jednak podopieczni Andrzeja Kowala schodzili z prowadzeniem (8:5). A Żeliazkow nie zwalniał tempa. Potężny atak zmniejszył straty, ale wciąż Polacy byli na prowadzeniu (9:7). Cudów w obronie dokonywał Wojtaszek, ale jego pracy nie poszanował Szalpuk, który zaatakował w aut (11:9). Na zagrywce pojawił się też Grzechnik, który sprawił wiele kłopotów Bułgarom (13:9). Na drugą przerwę techniczną siatkarzy wysłał Szalpuk, który zanotował asa serwisowego (16:12)! Polacy za wszelką cenę chcieli doprowadzić do piątego seta.Rosła przewaga naszych siatkarzy, którzy w pewnym momencie mieli już sześć punktów więcej (19:13). Wydawało się, że bez problemu wygrają tego seta, ale Bułgarzy nie chcieli odpuścić (19:15). Z każdym kolejnym punktem byli coraz bliżej. Skurcze złapały Damiana Wojtaszka, a sytuacja wyglądała coraz gorzej (23:21). Przy stanie 23:22 Romacia zmienił Konarski. Szalpuk zdobył bardzo ważny punkt, który pozwolił Polakom zmienić niekorzystne ustawienie (24:22). Ten sam zawodnik wywalczy ostatni punkt w tym secie i doprowadził do tie-breaka! Od jego początku musieliśmy gonić wynik, bo po skutecznym ataku Aleksiewa i przestrzelonym Grzechnika, przegrywaliśmy 1:3. Po sytuacyjnym zagraniu Walentina Bratojewa Bułgarzy prowadzili 5:3, ale po chwili ich trener poprosił o czas, bo dzięki Szalpukowi odrobiliśmy straty (najpierw skuteczny atak po rękach rywali, a po chwili as serwisowy!). Po powrocie na parkiet z odbiorem serwisu nie poradził sobie Walentin Bratojew i po raz pierwszy objęliśmy prowadzenie w tie-breaku (6:5). Zepsuta zagrywka Bratojewa i "czapa" Grzechnika dała nam dwupunktową zaliczkę (10:8), lecz górę zaczęło brać doświadczenie Bułgarów. Nie pomogła przerwa na żądanie trenera - straciliśmy cztery punkty z rzędu, co w praktyce przesądziło o porażce. W czwartek do wielkiego finału 1. Igrzysk Europejskich awansowały polskie siatkarki. Półfinał Polska - Bułgaria 2:3 (14:25, 25:19, 22:25, 25:23, 13:15) Polska: Artur Szalpuk, Dawid Dryja, Dawid Konarski, Paweł Woicki, Grzegorz Kosok, Aleksander Śliwka, Damian Wojtaszek (libero) oraz Adrian Buchowski, Michał Kędzierski, Szymon Romać, Bartłomiej Grzechnik. Bułgaria: Todor Aleksiew, Nikołaj Nikołow, Jani Żeliazkow, Walentin Bratojew, Georgi Bratojew, Swetisław Gocew, Martin Bożiłow (libero) oraz Dobromir Dimitrow, Wencisław Rażyn, Welizar Czernochorzew. Ambitna walka Orłów w półfinale. Będzie brąz? Oceń szanse!