Reprezentacja Polski już 7 czerwca rozpocznie zmagania w tegorocznej Lidze Narodów, a rywalami "Biało-Czerwonych", którzy już od kilku dni przebywają w Japonii, będą Francuzi. Zanim jednak podopieczni Nikoli Grbicia sprawdzą formę mistrzów olimpijskich, ich dyspozycję przetestowali gospodarze pierwszego turnieju. Siatkarz wysłał jasny sygnał do Grbicia. Chce znów liczyć się w kadrze Aktualni wicemistrzowie świata zaplanowali dwa towarzyskie mecze z Japończykami, a pierwsze z nich rozegrali w czwartek 1 czerwca. Sebski szkoleniowiec posłał do boju Grzegorza Łomacza, Karola Butryna, Karola Kłosa, Mateusza Porębę, Kamila Semeniuka, Artura Szalpuka i Kamila Szymurę, którzy rozpoczęli sparing w pierwszym składzie. Reprezentacja Polski siatkarzy górą w pierwszym secie Wybrańcy Grbicia dobrze weszli w mecz, już na początku spotkania odskakując rywalom na cztery punkty (7:3), w czym duża zasługa skuteczności Butryna oraz dobrej zagrywki Poręby. Polacy nie ustrzegali się jednak błędów, a nieskończone ataki i pomyłki w przyjęciu sprawiały, że rywale zdołali zmniejszyć stratę do jednego punktu (10:9). Reprezentant kraju zagra w Polsce? Poważne wzmocnienie klubu PlusLigi coraz bliżej Druga część seta stała się bardzo wyrównana, a gospodarzom udało się nawet wyjść na prowadzenie po asie serwisowym Rana (12:11). Obie drużyny grały na remis także w końcówce, w której ostatecznie górą byli wicemistrzowie świata - najpierw Japończycy zepsuli zagrywkę, a po chwili Kłos zakończył partię atakiem ze środka (25:23). Japonia doprowadziła do remisu Początek drugiego seta również należał do Polaków, którzy po ataku Poręby i asie serwisowym Kłosa prowadzili 3:1. W drużynie rywali zaczął jednak błyszczeć Ishikawa, swój punkt dołożył Nishida i było już 4:3 dla Japończyków. Zarówno wicemistrzowie świata, jak i gospodarze turnieju, mieli jednak problem z wypracowaniem przewagi punktowej. Gra toczyła się punkt za punkt, a podopieczni Grbicia w drugiej części seta zaczęli popełniać błędy - z zagrywki mylił się Sawicki, ataków nie kończył Szalpuk i rywale odskoczyli nam na dwa "oczka" (21:19). Końcówka partii również należała do reprezentantów Kraju Kwitnącej Wiśni - ataki Japończyków kończył Miyura, a Japończycy wygrali 25:23. Rewolucja u mistrza. Złoci medaliści zagrają dla konkurencji? Polscy siatkarze znowu przegrali seta, ale później wyrówanli Trzecia odsłona rywalizacji również była wyrównana - obie reprezentacje przez długi czas grały punkt za punkt, ale w końcu Japończykom udało się odskoczyć naszym zawodnikom (12:10). Ci do końca partii nie byli w stanie odrobić strat - rywale grali skutecznie blokiem i znajdowali sposoby na zaskoczenie Polaków w ataku, dzięki czemu wygrali seta 25:18 i wyszli na prowadzenie w meczu. "Biało-Czerwoni" w kolejnym secie spisywali się już lepiej. Od początku partii punktował Szalpuk, a po dobrym bloku Poręby było 4:2 dla Polaków. Dobrze spisywał się też Kłos, który straszył rywali ze środka i pomógł powiększyć przewagę do trzech "oczek" (9:6). Taki stan rzeczy utrzymał się do końca partii - rywale mieli problemy z zagrywką i kończeniem ataków, dzięki czemu podopieczni Grbicia, mimo popełniania błędów, zdołali utrzymać prowadzenie, wygrać partię (25:22) i doprowadzić do tie-breaka. Tie-break w meczu Polski z Japonią W decydującego seta lepiej weszli Japończycy, którzy po kolejnym dobrym ataku Miyaury prowadzili już 4:1. Polacy z kolei udane akcje przeplatali tymi zepsutymi - najpierw zagrywkę zepsuł Butryn, później swój atak przestrzelił Semeniuk, który po chwili zrehabilitował się świetnym atakiem z drugiej lini. Po tym, jak Butryn zaatakował w siatkę, było już 8:4 dla gospodarzy. "Biało-Czerwonym" udało się zmniejszyć straty po dwóch świetnych atakach Semeniuka i bloku Poręby (7:8), ale po chwili dobrze broniący Japończycy, w których szeregach w ofensywie błyszczał Miyaura, znowu mieli bezpieczną przewagę (11:7). Tej nie oddali już do końca tie-breaka, wygrywając go 15:12, a całe spotkanie 3:2 (23:25, 25:23, 25:18, 22:25, 15:12).