Polscy siatkarze dwa lata temu dotarli do finału mistrzostw Europy do lat 20, w którym ulegli Włochom. Teraz "Biało-Czerwoni" ponownie mają apetyt na wywalczenie wysokiego miejsca podczas turnieju, jednak przed nimi długa droga do strefy medalowej. W mistrzostwach, które rozgrywane są w Serbii oraz Grecji, bierze bowiem udział 16 zespołów podzielonych na dwie grupy. Podopieczni Sebastiana Pawlika i Macieja Zendeła, którzy awans na imprezę wywalczyli dzięki triumfowi w styczniowych Mistrzostwach Europy Wschodniej, trafili do grupy I, w której znalazły się także reprezentacje Austrii, Finlandii, Francji, Łotwy, Serbii, Ukrainy oraz Turcji. Z ostatnią z wymienionych ekip nasi reprezentanci zagrali we wtorek w ramach swojego pierwszego meczu fazy grupowej. Trenerzy "Biało-Czerwonych" posłali na boisko w podstawowym składzie Jakuba Nowaka, Jakbuba Kiedosa, Błażeja Bienia, Igora Rybaka, Artura Brzostowicza, Wiktorka Przybyłka oraz Maksymilana Graniecznego, który doskonale znany jest kibicom PlusLigi - libero w lidze zadebiutował w barwach Jastrzębskiego Węgla, a obecnie gra w KGHM Cuprum Stilon Gorzów (wcześniej Cuprum Lubin). Trudne chwile kadrowicza Grbicia, a teraz taka wiadomość. Sam potwierdza Mistrzostwa Europy U20 w siatkówce. Polacy słabo weszli w mecz Tureccy siatkarze już na początku meczu zaskoczyli Polaków, szybko wypracowując dwa punkty przewagi, a następnie ją powiększając (9:5). "Biało-Czerwonym" udało się jednak szybko doprowadzić do wyrównania (10:10), jednak nie byli w stanie wyjść na prowadzenie. Polacy mieli problem z ustabilizowaniem przyjęcia, przez co nie straszyli też rywali w ataku i ciągle gonili wynik. W końcu Polakom udało się jednak wyjść na prowadzenie - po długiej wymianie, w której oba zespoły świetnie asekurowały się w obronie, Bień wystawił piłkę na prawą stronę do Rybaka, a ten skutecznym atakiem dał naszej drużynie prowadzenie (15:14). U rywali jednak w dalszym ciągu dobrze funkcjonowała zagrywka, a gdy w polu serwisowym pojawił się Mert Cuci, Turcy doprowadzili do remisu, a następnie zaczęli budować przewagę (18:15). "Biało-Czerwonym" wprawdzie udało się jeszcze zniwelować straty i doprowadzić do gry na przewagi, ale zwycięstwo w secie i tak padło łupem rywali (26:24). Podobnie jak to było w pierwszym secie, również na początku drugiej partii Turcy prezentowali się lepiej i jako pierwsi wypracowali trzy punkty przewagi (8:5). Polacy długo gonili wynik i w końcu wyrównali (13:13) po skutecznym ataku Kiedosa. "Biało-Czerwoni" poszli później za ciosem, a gdy na zagrywce stanął Przybyłek, zaczęli regularnie punktować i mieli trzy "oczka" więcej niż rywale (19:16). Wypracowanej przewagi już nie roztrwonili - zwycięstwo 25:21 w secie zwieńczył kapitalny atak Rybaka z prawego skrzydła. Zespół prowadzony przez Ahmeta Karakurta w trzecim secie ponownie postawił twarde warunki Polakom, po okresie wyrównanej gry odskoczył "Biało-Czerwonym" na trzy punkty (13:10) i przewagę utrzymywał. Duża w tym zasługa zróżnicowanych zagrań - Turcy mocne ataki ze skrzydeł przeplatali grą środkiem, kiwkami czy obijaniem bloku, z czym srebrni medaliści poprzednich mistrzostw nie byli w stanie sobie poradzić. Polacy losów partii już nie odwrócili, przegrywając ją 19:25. Polscy siatkarze przegrali na inaugurację mistrzostw Europy Polacy dobrze weszli w kolejnego seta, szybko wypracowując trzy "oczka" przewagi (4:1), jednak Turkom udało się wyrównać. Gra stała się wyrównana, żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć drużynie przeciwnej. Do czasu - Turcy najpierw skończyli długą wymianę atakiem ze środka, po chwili Stanisław Chaciński posłał piłkę w aut i było już 19:17 dla rywali "Biało-Czerwonych". Podopieczni Karakurta wypracowanej szansy nie zaprzepaścili - wygrali seta 25:11, a cały mecz 3:1 (26:24 21:25, 25:19, 25:11). Porażka już w pierwszym meczu mistrzostw komplikuje sytuację Polaków, ponieważ awans do fazy pucharowej, która w przypadku tego turnieju zaczyna się od półfinału, uzyskają po dwie najlepsze drużyny kazdej grupy. "Biało-Czerwoni" szansę na powetowanie sobie porażki dostaną już w środę, kiedy to o godz. 20 zagrają z Austrią. Polscy siatkarze znowu razem, Fornal już "błyszczy". A obok Huber i Kaczmarek