Fani w biało-czerwonych barwach od początku Memoriału Wagnera dopisywali. Nawet na meczach bez udziału Polaków w hali pojawiało się kilka tysięcy kibiców. W sobotę padł jednak rekord i na spotkanie z Serbią Tauron Arena wypełniła się po brzegi. Niesieni dopingiem polscy siatkarze nie zawsze byli w stanie dokładnie przyjąć piłkę, ale w najważniejszych momentach przełamywali rywali. Turniej kończą z imponującym wynikiem. W sobotę pierwszy raz w memoriale szansę gry od początku otrzymał Bartosz Kwolek. 25-letni przyjmujący już w pierwszej akcji popisał się efektowną obroną, “wyciągając" piłkę zza band reklamowych. Początek był jednak dla gospodarzy trudny, bo rywale szybko “ustrzelili" zagrywką Pawła Zatorskiego. Mistrzowie świata nie ustrzegli się też trzech błędów w ataku. Rywali przełamali dopiero wtedy, gdy piłka po serwisie Marcina Janusza przetoczyła się po siatce i dała im prowadzenie 15:14. Zacięta walka trwała do samego końca partii. Polacy odskoczyli na dwa punkty po zagrywce Mateusza Bieńka, po chwili zablokowali atak Urosa Kovacevicia i wygrali 25:22. Polscy siatkarze mistrzami końcówek. Znów dogonili rywali W sobotę reprezentacje Polski i Serbii spotkały się po raz pierwszy w tym sezonie. Choć obie drużyny rywalizowały w Lidze Narodów, terminarz został jednak ułożony tak, że nie zetknęły się w fazie zasadniczej. A do turnieju finałowego drużyna z Bałkanów nie awansowała. W sobotę Serbowie rzucili jednak na boisko wszystko, co najlepsze. Dzień wcześniej ograli Iran 3:2 składem złożonym z rezerwowych. Tym razem ich motorem napędowym w ataku był Atanasijević i w drugim secie również szybko odskoczyli na trzy punkty. Dwa razy na środku nie zdołał przebić się Bieniek i Grbić szybko poprosił o przerwę. Po polskiej stronie znów sporo dobrego działo się jednak przy serwisach Janusza, który zaskoczył rywali i doprowadził do remisu. Trener dał odpocząć Kurkowi, który w tej partii skońćzył tylko jeden z pięciu ataków. Zastąpił go Łukasz Kaczmarek, po chwili na boisku pojawił się też Mateusz Poręba. Po świetnej zagrywce Marko Ivovicia Serbowie prowadzili 20:18, ale “biało-czerwoni" jeszcze raz udowodnili, że na tym turnieju są mistrzami końcówek. Decydujący atak skończył Kamil Semeniuk. Memoriał Huberta Wagnera: Triumf Polski bez straty seta W trzecim secie gospodarze już na początku byli nieco bardziej skoncentrowani, ale ponownie to rywale prowadzili. Gdy skuteczny w poprzedniej partii Kaczmarek zaatakował w aut, reprezentacja Polski przegrywała 10:13. Straty udało się nieco zmniejszyć przy zagrywkach Tomasza Fornala, który na chwilę pojawił się z ławki w polu serwisowym. Pogoń w wykonaniu mistrzów świata napędził też blok Bieńka po ataku Kovacevicia. Z trudnymi piłkami w ataku dobrze radził sobie Kwolek. Po drugiej stronie wciąż szalał Atanasijević, ale "biało-czerwoni" popisali się fantastyczną serią bloków na lewym skrzydle. Wydatnie pomogły w tym zagrywki Semeniuka. Skończyło się kolejną zwycięską końcówką i wygraną 25:22. Polska już po dwóch meczach była pewna zwycięstwa w końcowej klasyfikacji memoriału, a w sobotę postawiła tylko efektowny stempel na wygranej. Przed startem mistrzostw świata rozegra jeszcze jeden sparing - 23 sierpnia w Katowicach ponownie zmierzy się z Argentyną. Polska - Serbia 3:0 (25:22, 25:23, 25:22) Polska: Kurek, Kłos, Semeniuk, Janusz, Bieniek, Kwolek - Zatorski (libero) oraz Fornal, Kaczmarek, Łomacz, Poręba Serbia: Atanasijević, Podrascacin, Kovacević, Jovović, Lisinac, Ivović - Peković (libero) oraz Petković, Masulović CZYTAJ TEŻ: To jego Grbić pochwalił po triumfie. "Zagrał tak, jak go zapamiętałem"