"Biało-czerwoni" spisują się na razie różnie. Na koncie mają trzy porażki i dwa zwycięstwa, a ich udział w Final Six na razie wisi na włosku. Przed Polakami jeszcze cztery spotkania. Poza Kanadą zmierzą się u siebie - w Katowicach z Rosją oraz w Łodzi z Iranem i USA. Kanada - choć niżej notowana od "Biało-czerwonych" - pokazała w tej edycji LŚ już pazur. Wygrała z Belgią (3:2), USA (3:2) i Bułgarią (3:1). Porażki poniosła z Serbią (1:3) i Brazylią (1:3). Drużyna zrobiła wyraźny postęp i w tej chwili jest w stanie sprawić niespodziankę z każdym. W tabeli już teraz wyprzedza Polskę o jeden punkt. Zresztą "Biało-czerwoni" są w trudnej sytuacji, bo są na siódmym miejscu, a tylko pięć drużyn awansuje do Final Six. Trenerzy od początku mówili, że udział w turnieju finałowym jest dla nich ważny i taki jest właśnie cel. Polska z Kanadą już w tym sezonie rywalizowała, ale był to jedynie mecz towarzyski, rozegrany w trakcie zgrupowania w Spale. Górą wówczas byli mistrzowie świata. W Warnie w niedziele zagrają jeszcze Brazylia z Bułgarią. Ciekawie zapowiadają się także mecze w innych turniejach - we francuskiej miejscowości Pau gospodarze (jedyna niepokonana drużyna LŚ w tym sezonie) zmierzą się z brązowymi medalistami olimpijskimi Amerykanami, a wicemistrzowie olimpijscy Włosi powalczą z Rosją. Z kolei w Teheranie Iran podejmie Argentynę, a Belgia sprawdzi formę Serbii.