Zobacz zapis tekstowej relacji na żywo z meczu Polska - Bułgaria Grająca bez skonfliktowanego z federacją Mateja Kazijskiego Bułgaria miała być dla nas kąskiem łatwym i przyjemnym do schrupania. Tymczasem odmłodzona ekipa Najdena Najdenowa walczyła jak lew. I miała w swych szeregach gwiazdę Trentino Volley - Cwetana Sokołowa, która nękała nas serwisem i mocnymi atakami. Mecz zaczął mocnym atakiem z lewej strony Michał Winiarski. Ale Bułgarzy odpowiadali a po asie serwisowym Skrimowa wyszli na prowadzenie 4:3. Szybko odzyskaliśmy prowadzenie - Kurek skontrował z drugiej piłki, Bartman dołożył mocną zagrywką, a później postawiliśmy Bułgarom ścianę - potrójny blok i na pierwszej przerwie technicznej prowadziliśmy 8:5. Tuż po niej na bloku Sokołowa złapał Winiarski i Bułgarzy po raz pierwszy wzięli czas. Za moment rywalom udało się zniżyć na 7:9 po tym, jak zablokowany został atak z drugiej linii Kurka. Bartosz przy następnym ataku zamiast zbijać próbował minąć blok, ale trafił w niego. Na dodatek ataku nie zakończył też Bartman, więc po kontrze zrobiło się po 10. Z krótkiej pomylił się za moment Możdżonek, a na dodatek po złym rozegraniu Winiarski musiał oddać piłkę za darmo i po kontrze rywali zaczęły się kłopoty. Na ratunek Zagumny Na ratunek, za Łukasza Żygadłę wkroczył Paweł Zagumny (przy stanie 11:13). Było to pierwsze wejście "Gumy" do gry w Londynie, ale są to przecież czwarte igrzyska naszego rozgrywającego. Po bloku Nowakowskiego wyrównaliśmy na po 14. Później pomylił się Skrimow, dzięki czemu odzyskaliśmy prowadzenie (15:14), ale na przerwie technicznej lepsi już byli Bułgarzy (15:16) po autowym ataku ze środka Nowakowskiego. Po asie serwisowym Josifowa, Bułgaria odskoczyła na 18:16 i trener Anastasi postanowił przerwać tę zabawę przerwą na żądanie. Atakami z prawego skrzydła nękał nas Cwetan Sokołow. Pochodzący z Dupnicy siatkarz zdobył z ataki siedem punktów w I serwie i był ojcem zwycięstwa pierwszej części meczu. Ale trzeba dodać, że "Biało-czerwoni" byli dalecy od poziomu, jaki prezentowali w drugiej połowie meczu z Włochami. Popełniali sporo prostych błędów. A to Bartman przekroczył linię trzeciego metra (zrobiło się 17:20), a to Bartosz Kurek nie podbił leniwie lecącej piłki sądząc pewnie, że przyjmie ją Zagumny, który chciał rozegrać akcję, więc do niego należała druga piłka i tak straciliśmy punkt na 19:23. Andrea Anastasi znowu poprosił o czas, później wprowadził za Możdżonka Jarosza, by wzmocnić zagrywkę, ale i mimo tych zabiegów Bułgarzy wygrali pierwszego seta do 22. Drugi set był o wiele bardziej zacięty. Grano punkt za punkt, aż Bartosz Kurek zatrzymał na pojedynczym bloku Sokołowa i prowadziliśmy minimalnie (9:8). Sokołow szybko się zrewanżował zagrywką (119 km/h) i było 9:11. Następnie Zagumny zatrzymał blokiem Skrimowa i mieliśmy po 11, a po kontrze Kurka znowu prowadziliśmy. Niezmordowany Sokołow stawiał się Polakom dzielnie. Mocnym zbiciem trafił w głowę Ignaczaka i znowu Bułgarzy byli górą (12:13).Gdy Skrimow z zagrywki zmusił do błędu Winiarskiego, było już 12:15. Po zepsutej zagrywce przez Możdżonka na drugą przerwę schodziliśmy przegrywając 13:16. Kubiak i Kosok do boju Trener Anastasi posłał do boju kolejnych Michała Kubiaka i Grzegorza Kosoka (obaj debiutowali w Londynie). Po ataku Kosoka manewr ten przyniósł punkt kontaktowy na 15:16. Ale blok Bułgarów nie spał, tylko zatrzymał Kurka i znów traciliśmy trzy punkty do rywala (15:18). W ważnym momencie seta pięknie zachował się Teodor Todorow, który się przyznał do dotknięcia piłki po potężnym ataku Kurka z drugiej linii i zrobiło się 17:18, z kolei po ataku Kosoka z przechodzącej piłki było po 18. Wszystko to działo się przy dobrze podkręcanych serwisach Zagumnego, który odzyskał dla nas prowadzenie (19:18) asem serwisowym. Pokazał, że skuteczna zagrywka, to nie zawsze mocna zagrywka. Bułgarzy się nie poddali i za moment to oni mieli bliżej do wygrania seta (21:22). Anastasi znowu zorganizował szybką naradę. Ale tuż po niej drugim asem serwisowym w tym meczu popisał się Sokołow (piłka leciała 123 km/h) i przegrywaliśmy 21:23, a za moment rywale mieli piłkę setową (22:24). Kurek zapunktował jednak z zagrywką i uratował sytuację. Ale drugą piłkę setową musieliśmy bronić przy stanie 24:25, tyle, że to Bułgarzy serwowali. Broniliśmy się aż do stanu 27:28, gdy po złym przyjęciu (Zagumny musiał wystawiać z dołu, będąc wyrzuconym za boisko, tyłem do niego) Jarosz lekko plasował piłkę, a w rewanżu Skrimow nie zwolnił ręki, tylko uderzył mocno i celnie. "Biało-czerwoni" znaleźli się w tarapatach. Tęskniliśmy za mocną zagrywką, szczelnym blokiem i bombami z ataku, jakie prezentowali nasi w meczu z Włochami. W trzecim secie odskoczyliśmy na cztery punkty po dwóch z rzędu asach serwisowych Kurka (8:4). Sokołow wreszcie zaczął się mylić, a po kontrze Kubiaka prowadziliśmy już pięcioma punktami (16:11). Za moment, po asie serwisowym Kurka było jeszcze lepiej, a Bartosz zadedykował ten punkt będącemu za boiskiem Możdżonkowi, który widocznie podpowiedział mu plasowaną zagrywkę na niekryty środek. Ogólnie jednak nasza gra stała się bardziej urozmaicona, szybsza, a Bułgarzy złapali lekką zadyszkę. Przyjemną końcówkę zafundował nam Zagumny, który lekką zagrywką do rozpaczy środkowego Bułgarów. Partię zakończył atakiem Kurek. Pojawiła się nadzieja W czwartej partii prowadząc 4:3 straciliśmy trzy punktu z rzędu. Przy punkcie na 4:6 Kubiak przepuścił lekką zagrywkę Skrimowa sądząc, że piłka wyjdzie na aut. Za moment Kubiak znowu został pocelowany zagrywką, przez co przegrywaliśmy 4:8. Kubiak pomylił się trzykrotnie z rzędu, ale trener Anastasi go nie zmieniał, gdyż był skuteczny w atakach (do tego momentu seta skończył siedem na 11 piłek). Sokołow aserm serwisowym zapewnił rywalom przewagę pięciu "oczek" (12:7). Wróciliśmy do gry wraz z powrotem na boisko Winiarskiego z Możdżonkiem. Ten pierwszy punktował atakiem i blokiem, a gdy jeszcze Sokołow przestrzelił z prawego skrzydła złapaliśmy kontakt z rywalem (15:16). Po bloku Bartmana z Możdżonkiem mieliśmy po 17. Bułgarzy pokazali charakter, odskoczyli znowu na dwa punkty po kiwnięciu z drugiej piłki Georgiego Bratojewa (19:21). Przy stanie 21:23 Anastasi wprowadził na zagrywkę Michała Ruciaka, ale Bułgarzy mieli szczęście - przy potrójnym bloku Polaków odbita od niego piłka wyszła minimalnie za linię. Po ataku Sokołowa, który obił ręce blokujących Bułgarzy mieli meczbola przy 22:24. Obroniliśmy go, ale za moment mecz zakończył atakiem z lewej flanki Josifow. W pozostałych wtorkowym meczach grupy A Włosi pokonali Argentynę 3:1 (25:17, 21:25, 25:17, 25:23), a Australia - Wielka Brytania 3:0 (25:15, 25:18, 25:20). W następnym spotkaniu Polacy zmierzą się w czwartek z Argentyną. Początek o 17.45.Grupa A Polska - Bułgaria 1:3 (22:25, 27:29, 25:13, 23:25) Polska: Nowakowski, Winiarski, Kurek, Bartman, Żygadło, Możdżonek, Ignaczak (l) oraz Zagumny, Jarosz, Kubiak, Kosok, Ruciak. Bułgaria: Georgi Bratojew, Todor Skrimow, Wiktor Josifow, Teodor Todorow, Todor Aleksiew , Cwetan Sokołow, Teodor Salparow (l) oraz Walentin Bratojew,Nikołaj Nikołow. I set: 3-3, 3-4, 6-4, 9-5, 9-7, 10-10, 11-10, 11-13, 12-14, 15-14, 15-16, 16-18, 17-20, 19-23, 21-24, 22:25. II set: 3-2, 4-5, 7-8, 9-11, 11-11, 12-11, 12-14, 12-15, 13-15, 15-16, 15-18, 19-18, 21-22, 21-23, 22-24. 23-24, 24-24, 24-25, 25-26, 27-29. III set: 0-1, 3-1, 3-3, 5-3, 8-4, 12-8, 18-11, 18-12, 19-12, 21-13, 22-13, 24-13, 25-13. IV set: 1-0, 2-2, 4-3, 4-8, 5-9, 7-12, 11-15, 15-16, 15-17, 17-17, 19-21, 21-22, 22-24, 23-25. Z hali Earls Court Michał Białoński