Polacy poznali rywali na IO. Ich celem jest przełamać "klątwę" ćwierćfinałów
Polscy siatkarze trafili do trudnej grupy na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. "Biało-Czerwoni' zagrają bowiem z Włochami i Brazylią, a także Egiptem. Nawet jedno zwycięstwo może zapewnić im jednak awans do ćwierćfinału, ale podopieczni Nikoli Grbicia nie udają się do stolicy Francji, aby zastanawiać się nad minimalistycznymi celami. Oni chcą zostać mistrzami olimpijski, ale po drodze jest ćwierćfinał.

Losowanie grup odbyło się w Łodzi, która jest gospodarzem męskiego turnieju finałowego Ligi Narodów.
Polska jako lider światowego rankingu była rozstawiona jako pierwszy zespół w grupie B. W grupie A rozstawiony był gospodarz, Francja, a w grupie C wicelider zestawienia FIVB Japonia. Pozostali uczestnicy igrzysk przed losowaniem zostali podzieleni na trzy koszyki zgodnie z międzynarodowym rankingiem.
Podopieczni trenera Grbicia w turnieju olimpijskim zagrają z doskonale znanymi rywalami. Z Włochami przegrali w finale mistrzostw świata w 2022 roku, ale pokonali ich w finale europejskiego czempionatu rok temu. Z Brazylią, trzykrotnym mistrzem olimpijskim, zmierzą się w czwartek w ćwierćfinale Ligi Narodów. Egipt to najsłabszy uczestnik igrzysk (19. lokata w rankingu FIVB), a kwalifikację uzyskał dzięki zasadzie parytetu geograficznego, w myśl którego każdy kontynent musi mieć swojego przedstawiciela.
Rewolucyjne zmiany w turniejach olimpijskich siatkarzy
Turniej olimpijski rozegrany zostanie w dniach 27 lipca-11 sierpnia według nowej formuły. 12 uczestników będzie rywalizować w trzech czterozespołowych grupach, co jest dużą zmianą w porównaniu do poprzednich igrzysk. Do ćwierćfinału awansują po dwie najlepsze reprezentacje oraz dwie ekipy z trzecich miejsc z najlepszym bilansem.
Tak więc nawet jedno zwycięstwo, może pozwolić Polakom na wyjście z grupy. Takie rozwiązanie będzie jednak oznaczało teoretycznie trudniejszego rywala w dalszej fazie, dlatego trzeba grać o wygraną w każdym meczu i to najlepiej wysoko (za zwycięstwa 3:0 i 3:1 będą przyznawane bowiem trzy punkty, za 3:2 dwa "oczka", a za porażkę po tie-breaku jedno), by zająć jak najwyższą pozycję.
Wszystko dlatego, że najlepiej punktujący zespół z awansem z pierwszego miejsca zagra bowiem z najsłabszą drużyną z trzeciego miejsca. Druga najlepsza reprezentacja awansująca z pierwszego miejsca w swojej grupie zagra z kolei z najlepszym zespołem z trzeciego miejsca, z kolei kolejny zwycięzca grupy, który zgromadził najmniej punktów spośród zwycięzców grup, zagra z trzecim najlepszym zespołem z drugiego miejsca i tak dalej.
W grupie A, oprócz Francji, zobaczymy Słowenię, Kanadę i Serbię, a w grupie C, oprócz Japonii, także Argentynę i Niemcy, które są prowadzone przez naszego byłego reprezentanta Michała Winiarskiego.
"Biało-czerwoni" wywalczyli do tej pory jeden medal olimpijski. W 1976 roku stanęli jednak na najwyższym stopniu podium, w finale pokonując Związek Radziecki 3:2. Natomiast w pięciu ostatnich igrzyskach odpadali na etapie ćwierćfinału. Trzy lata temu w Tokio przegrali walkę o półfinał z późniejszym mistrzem olimpijskim Francją. "Trójkolorowi" w finale w Tokio pokonali Rosyjski Komitet Olimpijski 3:2.
Polacy na igrzyskach: do sześciu razy sztuka?
I właśnie tę "klątwę" będą chcieli przełamać podopieczni Grbicia. Wszystko zaczęło się w 2004 roku, kiedy w Atenach Polacy zajęli czwarte miejsce w grupie i potem trafili na zwycięzcę drugiej - Brazylię, która wygrała z nami 3:0, a potem całą imprezę.
Cztery lata później w Pekinie "Biało-Czerwoni" byli na trzecim miejscu w grupie i trafili na Włochów, z którymi przegrali 2:3, a w tie-breaku na przewagi (15:17). Reprezentacja Italii ostatecznie uplasowała się na czwartym miejscu.
Z kolei w 2012 roku w Londynie byliśmy drudzy w grupie i trafiliśmy na Rosję, która rozbiła nas 3:0. I potem została najlepsza w całym turnieju.
Na następnych dwóch igrzyskach nasza rola się nie zmieniła, choć w międzyczasie dwa razy Polacy zostali mistrzami świata. I tak w 2016 roku w Rio de Janeiro znowu zajęliśmy drugą pozycję w grupie, a w ćwierćfinale zatrzymały nas Stany Zjednoczone, wygrywając 3:0, by później zdobyć brązowy medal.
O Tokio było już wcześniej. W Paryżu "Biało-Czerwoni" przystąpią więc do kolejnych igrzysk z celem przebrnięcia fazy ćwierćfinałowej. Do sześciu razy sztuka?

