- Nie potrzebujemy dodatkowej motywacji, bo każdy z nas wie, że gramy o Final Six. Musimy wykazać się sprytem i niekoniecznie wszystko robić na siłę. Więcej cwaniactwa na zagrywce, trochę piłek mocnych, trochę skróconych - tylko w ten sposób możemy z nimi wygrać - uważa przyjmujący polskiej reprezentacji Michał Ruciak. Według zawodnika Zaksy Kędzierzyn-Koźle najmocniejszą stroną ekipy Orlando Samuelsa Blackwooda jest blok i atak. - W tych elementach są naprawdę dobrzy. W pozostałych można ich ruszyć. Będziemy robić wszystko, by im utrudnić zadania na parkiecie. A gdy zagramy trudniej zagrywką, będzie nam łatwiej. Oni mają moc w ataku, a jak piłki będą niedokładnie zagrywane to nie wszystko będzie im się udawać - powiedział. Podobnego zdania jest Daniel Pliński. Środkowy PGE Skry Bełchatów na wyjazdowych meczach Ligi Światowej nie był, ale przyznał, że śledził zmagania kolegów w telewizji. - Oglądałem mecze z odtworzenia i uważam, że najważniejsza w meczach z Kubą będzie zagrywka. Trzeba ich odrzucić od siatki. Jeżeli da im się pograć to zrobią z nas miazgę. Mają niesamowity potencjał w ataku i jak się rozkręcą możemy mieć problemy - ocenił. Łukasz Żygadło zwraca natomiast uwagę na założenia taktyczne. - Nie możemy o nich zapomnieć, nawet gdy coś nam nie wychodzi. Ze spokojną głową musimy podchodzić do rozwiązań i jeśli jedno się nie udało, próbować w inny sposób. W meczach w Hawanie pokazał nam Michał Winiarski jak trzeba grać. Kiedy rozegranie było niedokładne, po drugiej stronie postawiony był podwójny blok, to mimo wszystko potrafił piłkę sprytnie obić. W ten sposób zmuszał przeciwnika do błędu, a sam jego nie popełniał - podkreślił rozgrywający Trentino BetClic. Spotkania z Kubą odbędą się w sobotę i niedzielę w hali Atlas Arena w Łodzi. Polacy po czterech kolejkach Ligi Światowej zajmują drugie miejsce w grupie D i by myśleć o awansie do turnieju finałowego nie mogą pozwolić sobie na przegraną.