Niecodzienny rekord polskiego siatkarza, później kryzys w reprezentacji. Teraz ujawnia dramatyczne kulisy
Nikola Grbić na igrzyska w Paryżu zabrał trzech środkowych: Jakuba Kochanowskiego, Norberta Hubera oraz Mateusza Bieńka, którzy zresztą od lat stanowią o sile reprezentacji Polski. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że do walki o miejsce pod siatką w kadrze może włączyć się też Bartłomiej Lemański, którego uznawano za duży talent. Teraz sam siatkarz w rozmowie z "Wprost" ujawnił, że jego debiut w biało-czerwonych barwach prawdopodobnie nastąpił za wcześnie. I dlatego jego dalsze losy potoczyły się tak, a nie inaczej.
Bartłomiej Lemański od ponad roku związany jest z PGE GiEK Skrą Bełchatów, a wcześniej występował jeszcze w takich klubach jak Czarni Radom, Stal Nysa czy Asseco Resovia Rzeszów. Kibice, którzy śledzą od lat występy reprezentacji Polski zapewne pamiętają też, że 28-letni dzisiaj środkowy ma na swoim koncie mecze w naszej kadrze.
Lemański już jako nastolatek występował w biało-czerwonych barwach - na swoim koncie ma m.in. wicemistrzostwo Europy oraz brąz mistrzostw świata Kadetów (oba krążki wywalczył z młodzieżową kadrą w 2013 roku). W 2017 roku przykuł z kolei uwagę Ferdinando De Giorgiego, który powołał go do seniorskiej reprezentacji.
Rosły środkowy, który w momencie debiutu w meczu towarzyskim przeciwko Iranowi pobił rekord, bo stał się najwyższym zawodnikiem grającym kiedykolwiek w reprezentacji Polski (ma 217 cm wzrostu), za swój występ zebrał wysokie noty. Później pojechał także na Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, gdzie błyszczał na tyle, że otrzymał wyróżnienie dla najlepszego środkowego turnieju. Zagrał również na nieudanych dla Polaków mistrzostwach Europy.
Dwa lata później Lemański znalazł się też w kadrze na Puchar Świata, w którym "Biało-Czerwoni" prowadzeni przez Vitala Heynena wywalczyli srebro. I na tym koniec osiągnięć środkowego z reprezentacją Polski. Obecnie nie otrzymuje powołań od Nikoli Grbicia nawet do szerokiej kadry, w hierarchii Serba znajduje się daleko za plecami innych środkowych: Jakuba Kochanowskiego, Norberta Hubera czy Mateusza Bieńka.
Bartłomiej Lemański wprost o swojej karierze w reprezentacji Polski
Niewykluczone, że losy Lemańskiego w reprezentacji potoczyłyby się nieco inaczej, gdyby później zadebiutował w drużynie narodowej. Sam siatkarz przyznał to teraz w rozmowie z "Wprost".
"Dla mnie osobiście mogło to faktycznie być za szybko. W jednym z wywiadów wspominałem, że w tamtym reprezentacyjnym okresie po prostu moja głowa nie do końca wyrabiała za tym, co działo się wokół mnie. Psychicznie to było trudne do dźwignięcia" - przyznał.
Jak przypomniał Lemański, w czasie, gdy debiutował w reprezentacji, był związany z Asseco Resovią Rzeszów, w której grał w pierwszym składzie.
Wszystko działo się wokół mnie bardzo szybko. Ale zdałem sobie z tego sprawę dopiero po latach, dzisiaj mogę o tym normalnie rozmawiać. Nie wyszło, głowa nie wyrabiała, ale przepracowałem to. Dzisiaj już wiem, dlaczego się tak stało. Mentalna część życia sportowca jest kluczowa. Warto o tym pamiętać, ja przykładam obecnie do niej dużą wagę
~ dodał.
Środkowy Skry Bełchatów zastrzegł zarazem, że wiek, w którym siatkarz powinien debiutować w reprezentacji, jest kwestią indywidualną. Niektórzy zawodnicy mogą otrzymywać powołania nawet w wieku 18 czy 19 lat i na tym skorzystać. "Gdybym miał spojrzeć z boku na młodego chłopaka, który dostaje takie szanse, możliwości rozwoju, gry na naprawdę wysokim poziomie, to uważam, że to nic złego" - przyznał.