Po bolesnej porażce polskich siatkarzy i tak nie ma złudzeń. Otwarcie o kadrze Grbicia
Reprezentacja Francji wygrała tegoroczną Ligę Narodów, pokonując po drodze m.in. Polaków, którzy ulegli "Trójkolorowym" w półfinale. Mimo to selekcjoner mistrzów olimpijskich Andrea Giani nie ma wątpliwości, że "Biało-Czerwoni" są jedną z dwóch najmocniejszych ekip na świecie, które będą liczyły się w walce o medal igrzysk w Paryżu. Jak jednak zastrzegł, turniej olimpijski rządzi się swoimi prawami, przez co faworyci mogą odpaść już w ćwierćfinale.
![Nikola Grbić i siatkarze reprezentacji Polski](https://i.iplsc.com/-/000JF9NMSSNWK4W9-C461-F4.webp)
Po fazie zasadniczej Ligi Narodów trudno było uznać Francuzów za faworytów do wygrania turnieju finałowego rozgrywanego w Łodzi. "Trójkolorowi" przegrali bowiem 4 z 12 spotkań i plasowali się na szóstym miejscu, przez co w ćwierćfinale trafili na trzecich w tabeli Włochów. Ci do Polski wysłali rezerwowy skład, ale i tak poważnie postraszyli mistrzów olimpijskich, którzy wygrali dopiero po tie-breaku.
Podopieczni Andrei Gianiego w półfinale trafili na Polaków, którzy wcześniej ograli Brazylijczyków. Batalia z "Biało-Czerwonymi" była bardzo wyrównana i chociaż nasi zawodnicy w tie-breaku prowadzili już trzema punktami, to ostatecznie przegrali po grze na przewagi.
"Mówiłem chłopakom, żeby nie oczekiwali wygranej 3:0 w godzinę. Rywale wiedzą, jak grać w siatkówkę. A kiedy cierpią, są najgroźniejsi. Wygrywaliśmy 1:0 w setach, 17:12 w drugim. I wyglądaliśmy, jakbyśmy czekali na ich porażkę. Wziąłem czas, ostrzegłem o tym zawodników. Potem Earvin Ngapeth wszedł na zagrywkę, i choć nie było to raczej 130 km/h, nie poradziliśmy sobie. Ten epizod zmienił kurs meczu" - komentował po meczu Nikola Grbić.
"Trójkolorowi" poszli za ciosem i następnego dnia ograli Japończyków, sięgając tym samym po złoto Ligi Narodów. I wysłali jasny sygnał, że podczas turnieju olimpijskiego rozgrywanego przed własną publicznością będą poważnymi faworytami do medalu.
Trener Francuzów otwarcie o Polakach. Oni i Włosi są najmocniejsi
Kilka dni później o przewidywania ws. turnieju w Paryżu poproszono Gianiego. A ten rozmowie z volleyball.it otwarcie stwierdził, że Włosi oraz Polacy to obecnie najsilniejsze drużyny w stawce. Nie ma jednak wątpliwości, że zmagania na igrzyskach będą rządziły się swoimi prawami.
"Za nimi utworzył się bufor złożony z mocnych drużyn. Igrzyska będą trudne, każdy mecz będzie wyzwaniem, a w ćwierćfinale dojdzie do starć drużyn, które mogłyby znaleźć się na podium. A kilka z nich zatrzyma się na tym etapie" - stwierdził.
Selekcjoner Francuzów podkreślił, że turniej olimpijski rządzi się zupełnie innymi prawami niż Liga Narodów. We Francji każda z drużyn od razu będzie musiała prezentować wysoki poziom, a wpadki mogą okazać się bardzo kosztowne.
Trzeba być gotowym od razu, bo nie można pozwolić sobie na zbyt dużą stratę w pierwszej rundzie. My będziemy dawali pograć maksymalnie 8-9 siatkarzom w każdym meczu, ponieważ turniej jest krótki, ale bardzo intensywny
~ zauważył.