Jastrzębianie pierwszy mecz z "Jurajskimi Rycerzami" wygrali u siebie bardzo łatwo 3:0, w sobotę w Zawierciu mieli większe problemy. - Poziom gry był dziś słaby. Ale teraz zapominamy kompletnie o tej rywalizacji i skupiamy się na półfinałach. Wygraliśmy i to się liczy. Czasami tak jest, że mecz się nie układa. Rywale też nie zagrali świetnie i nas trochę tym uśpili. Nie możemy tak przysypiać. Trzeba było twardo skończyć sprawę i już, bo inaczej się to mści i jest nerwowo - dodał doświadczony 36-letni zawodnik. Podkreślił, że bardzo krytycznie ocenia swój występ. - Nie przypominam sobie, żebym w swojej karierze zagrał tak brzydki mecz w tak ważnym momencie. Otwarcie o tym mówię. Tak nie przystoi. Byliśmy faworytami, ale zawsze może być różnie. Cieszy awans, teraz dostaniemy chyba troszkę odpoczynku, potem popracujemy i zaczniemy walkę o finał PlusLigi. Jeśli myślimy o mistrzostwie Polski, to z taką grą ciężko będzie to osiągnąć - podsumował kapitan Jastrzębskiego Węgla. Atakujący Aluronu Grzegorz Bociek podkreślił, że jest mu szkoda porażki. - Myślę, że mogliśmy bardziej powalczyć. Nie zagraliśmy na swoim wysokim poziomie. To przykre, ale taki jest sport. Ktoś musi wygrać. Teraz musimy walczyć o siódme miejsce. Nie odczuwałem presji, chciałem z siebie dać maksa, koledzy pewnie też - ocenił. Autor: Piotr Girczys gir/ krys/ Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!