Zaległy mecz 12. kolejki ekstraklasy miał duże znaczenie dla obu zespołów, które w tabeli dzieliły tylko dwa punkty. Utytułowane kluby w tym sezonie spisują się dużo poniżej oczekiwań, o czym najlepiej świadczy fakt, że w Bełchatowie zmierzyły się ósma i dziewiąta drużyna rozgrywek. Obie nie mogą być pewne występów w fazie play off. W ligowym klasyku początkowo dużo lepiej prezentowali się przyjezdni, którzy m.in. za sprawą bardzo dobrej zagrywki pewnie wygrali dwa pierwsze sety. Później role się odwróciły i dzięki przejętej inicjatywie podopieczni trenera Michała Mieszko Gogola doprowadzili do tie-breaka. Decydująca partia początkowo należała do gospodarzy, ale w drugiej części lepiej prezentowali się siatkarze Resovii wśród których mocny serwisem wyróżniał się Karol Butryn. W efekcie drużyna Alberto Giuliani zwyciężyła 15:11. Butryn ocenił, że była to wojna na zagrywce, która okazała się bardzo dużym atutem jego zespołu w trzech z pięciu setów. "Dobrze weszliśmy w mecz, a wtedy łatwiej się zagrywa. Później jednak to Bełchatów dominował w polu serwisowym. Cieszymy się jednak, że tie-breaka rozstrzygnęliśmy na naszą korzyść. Zarówno my, jak i PGE Skra walczymy o play off. Chcemy być jak najwyżej w tabeli i będziemy się o to bić. Chcemy jeszcze pokazać, co naprawdę potrafimy" - podkreślił 27-letni atakujący. Zdaniem kapitana PGE Skry Grzegorza Łomacza dwie pierwsze partie "nie były normalną siatkówką", ponieważ - jak wskazał - Resovia "strzelała" z zagrywki tak, że wygrałaby z każdym zespołem. "Grali fenomenalnie. Cieszymy się jednak, że wróciliśmy do meczu, pokazaliśmy trochę emocji i cokolwiek wywalczyliśmy" - dodał. W środę po raz 500. w meczu ekstraklasy wystąpił rozgrywający Resovii Paweł Woicki. Doświadczony zawodnik nie ukrywał satysfakcji z okraszenia jubileuszu zwycięstwem. "Każde zwycięstwo w Bełchatowie bardzo smakuje. Przy okazji 500. spotkania to w ogóle rewelacja. Drużyna zasłużyła dziś na wielkie brawa. To była nowoczesna siatkówka z dużym naciskiem na serwis z obu stron. Po naszej stronie kapitalnie zagrywali Karol (Butryn), Klemen (Cebulj), Timo (Tammemaa). Zresztą wszyscy zawodnicy wchodzący na serwis zagrywali na najwyższym poziomie" - zaznaczył 37-letni siatkarz. Zdobyty punkt dał bełchatowianom awans na szóste miejsce w tabeli, a Resovia przesunęła się na siódmą lokatę. W kolejnym meczu PGE Skra podejmie w sobotę wicelidera Jastrzębski Węgiel, rzeszowianie zaś dzień później zagrają u siebie z Treflem Gdańsk. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> autor: Bartłomiej Pawlak bap/ cegl/