Wasza forma wydaje się rosnąć. Najpierw trzy przegrane sparingi z Serbią, ale w Memoriale Wagnera w Płocku, zaprezentowaliście się już nieźle - dwie wygrane i jedna z porażka z Rosjanami 1:3. Czego wam jeszcze trzeba przed rozpoczęciem mistrzostw Europy w Polsce i w Gdańsku? Piotr Nowakowski: Szczerze to nie wiem. Na razie popełniamy zbyt wiele niewymuszonych błędów i to koniecznie musimy wyeliminować. Jeden wygrany set z Rosjanami dał nam nadzieję, że możemy z nimi powalczyć w kolejnym spotkaniu, ale najważniejsze to skupić się na sobie. Słowacja, Turcja, Francja - to wasi rywale w fazie grupowej mistrzostw Europy. Nie wydają się to być trudni przeciwnicy. Jak pan ich ocenia? - Jak pokazały ostatnie nasze mecze o stawkę dla nas każda grupa może być wymagająca. I do każdego spotkania musimy podejść z respektem i szacunkiem do przeciwnika. Możemy przegrać z każdym zespołem. Zwłaszcza że to jest turniej, w którym gramy trzy dni z rzędu. W takich przypadkach wszystko się może wydarzyć. Chociaż uważam, że od dna się już odbiliśmy. Po nieszczęsnych meczach sparingowych z Serbią gramy już znacznie lepiej. Chyba jednak nie bierze pan pod uwagę, że nie wyjdziecie z grupy? - Wszystko bierzemy pod uwagę. Niestety w naszej sytuacji i taki wariant należy rozpatrzyć. Oczywiście będziemy wychodzić na boisko wyłącznie po to, by zwyciężać. Co przyniesie los, zobaczymy. Życzę sobie, byśmy awansowali bezpośrednio do ćwierćfinału bez meczu barażowego i jest na to szansa.Powiedział pan, że odbiliście się od dna. A jak daleko wam do szczytu? - Ciężko to określić. Przede wszystkim co nazywamy szczytem? Obecnie jesteśmy już na niezłym siatkarskim poziomie, ale możemy grać lepiej. Chociażby pozbywając się niepotrzebnych, głupich błędów i tracenia punktów na własne życzenie. To zdarza nam się jeszcze zbyt często. Bierze pan w ciemno brąz mistrzostw Europy, czy ambicje są większe? - Oczywiście, że nie biorę, wolę walczyć. Trzecie miejsce w tych zawodach zająłem z drużyną dwa lata temu w Austrii i Czechach, jeszcze wcześniej w 2009 roku sięgnęliśmy po złoto. Teraz chciałbym powtórzyć właśnie ten sukces. Choć srebro też będzie niezłym wynikiem. Teraz macie odpoczynek, do Spały wracacie w środę, a po niecałym tygodniu lecicie do Gdańska. Jak ważne są te ostatnie dni przed turniejem? - Na pewno nie będzie żadnego wyluzowania. Będziemy tak samo mocno trenować, może tylko zmniejszą się trochę obciążenia na siłowni. Za dużo wolnego nie będzie. Trzeba jeszcze pracować. To dobrze, że pierwsza część turnieju odbywa się w Polsce? - Z jednej strony tak, bo mamy siódmego zawodnika na trybunach, czyli kibiców, ale z drugiej presja będzie ogromna. Mam nadzieję, że dzięki temu będzie grało nam się lepiej i dojedziemy do Kopenhagi. Mistrzostwa Europy w Polsce i Danii rozpoczną się w Polsce i Danii 20 września. "Biało-czerwoni" w pierwszej części turnieju swoje mecze rozgrywać będą w Ergo Arenie w Gdańsku. Ewentualnie do Kopenhagi przeniosą się dopiero na półfinał.