Turniej w Ottawie rozpoczął się dla reprezentacji Polski od pewnej wygranej z Argentyną. Po pierwszym secie przeciwko mistrzom Europy "Biało-Czerwoni" mogli mieć nadzieję na powtórkę. Od końcówki drugiej partii na parkiecie dominowali jednak Włosi. W porównaniu do inauguracyjnego meczu z Argentyną Grbić dokonał trzech zmian w wyjściowym składzie. W ataku od pierwszych minut zagrał Karol Butryn, szansę debiutu na środku otrzymał Mateusz Poręba. Na boisku było więc aż trzech zawodników, którzy w ostatnim sezonie grali w Indykpolu AZS-ie Olsztyn - ponownie rozgrywał bowiem Jan Firlej. Do składu wskoczył też Rafał Szymura. Przyjmujący, który w sierpniu skończy 27 lat, wrócił do kadry po trzech latach. Dotąd rozegrał w niej zaledwie dwa mecze. Konfrontację z Włochami rozpoczął od udanych zagrywek i “Biało-Czerwoni" od razu objęli prowadzenie. Wkrótce debiutancki punkt zdobył Poręba. Włosi mieli problemy z przyjęciem, przez większość seta to polscy siatkarze byli na prowadzeniu. W drugiej połowie partii ich przewaga wzrosła do trzech punktów, pomogły w tym efektowne interwencje w obronie. Firlej często posyłał piłki do środkowych, Butryn dorzucił punkt zagrywką. Polska pewnie wygrała 25:21, kończąc seta potrójnym blokiem. "Biało-Czerwoni" roztrwonili przewagę w drugim secie Włosi przed rokiem zawiedli na igrzyskach, odpadając już w ćwierćfinale. Po nich kadrę przejął Ferdinando De Giorgi, były selekcjoner reprezentacji Polski. Mocno odmłodził kadrę, a ta sensacyjnie zdobyła mistrzostwo Europy. Do Ottawy zabrał ośmiu zawodników z tamtego składu i jeszcze mocniej przebudowaną drużynę, która w pierwszym meczu przegrała 0:3 z Francją. W pierwszym secie najwięcej punktów - pięć - zdobył włoski atakujący Yuri Romano. W drugiej partii również dostawał dużo piłek od Simone Gianellego, ale szybko zablokował go Tomasz Fornal. Siatkarze Grbicia od początku prowadzili. Znów zagrywką zaimponował Butryn, dobrze na środku zagrała para Firlej - Jakub Kochanowski. Przewaga sięgnęła pięciu punktów. Do polskiej ofensywy najwięcej wnosił Butryn, ale Włosi sumiennie odrabiali straty. Pomogły im zmiany, na które zdecydował się De Giorgi, a także błędy i niedokładności w grze Polaków. Pierwsze prowadzenie włoska drużyna objęła dopiero przy stanie 23:22, przy serwisach Mattii Bottolo. Po chwili to on z kolegami cieszył się jednak z wygranej partii. CZYTAJ TEŻ: Kolejny medalista olimpijski zagra w polskiej lidze. Będzie najniższy w stawce Nie pomogło nawet wejście kapitana. Mistrzowie Europy lepsi Od kiedy w 2018 roku Liga Światowa ustąpiła miejsca Lidze Narodów, Polska grała z Włochami trzykrotnie. Za każdym razem wygrywała, podobnie było w czasie igrzysk olimpijskich w Tokio. W trzeciej partii przed "Biało-Czerwonymi" zaczęły się jednak piętrzyć problemy. Rozochoceni Włosi rozpoczęli od mocnego uderzenia, szybko zatrzymali blokiem Butryna. Odskoczyli na cztery punkty, w polskiej drużynie momentami panował chaos. - Chcę, byście zachowali skupienie. Oni zaczęli dobrze serwować, potrzeba więcej cierpliwości - przekonywał zawodników Grbić. Po chwili Serb zdegustowany błędami Fornala na kilka akcji wprowadził za niego Bartosza Kwolka. 24-letni siatkarz miał poprawić przyjęcie, ale Polacy wciąż popełniali zbyt dużo błędów, by zbliżyć się do rywali. Na środku na blok nadział się Kochanowski, świetnie działał za to atak Włochów z lewego skrzydła. "Biało-Czerwoni" przegrali 20:25. Polacy mieli olbrzymie problemy w polu serwisowym, aż siedem błędów popełnił Fornal. Obie drużyny zepsuły zresztą po ponad 20 zagrywek. W czwartym secie od początku trwała wyrównana walka. Gdy jeden z zespołów budował dwa, trzy punkty przewagi, rywale szybko odrabiali straty. W połowie seta Grbić przywołał z ławki Karola Kłosa, kapitana kadry w Ottawie. Przy okazji podwójnej zmiany w kadrze zadebiutował rozgrywający Łukasz Kozub, w końcówce "Biało-Czerwonym" zabrakło jednak skutecznych ataków. Po drugiej stronie szalał za to Romano i Włosi wygrali 25:20. Polskich siatkarzy czeka teraz dzień przerwy. Kolejne spotkanie rozegrają w sobotę wieczorem czasu polskiego, ich rywalem będzie Bułgaria. Polska - Włochy 1:3 (25:21, 23:25, 20:25, 20:25) Polska: Butryn, Poręba, R. Szymura, Firlej, Kochanowski, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Muzaj, Kwolek, Kłos, Kozub Włochy: Romano, Galassi, Bottolo, Gianelli, Cortesia, Recine - Piccinelli (libero) oraz Gironi, Vitelli, Mosca CZYTAJ TEŻ: Polacy wiceliderami rankingu. Awans siatkarek