- Cieszymy się z tego, co do tej pory osiągnęliśmy, ale wiemy, że do awansu jeszcze kawałek drogi, dlatego musimy być bardzo skupieni - przestrzegł zawodnik ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle przed środowym spotkaniem z teoretycznie słabszym zespołem Chin. We wtorek w Tokio podopieczni Stephane'a Antigi odnieśli trzecie zwycięstwo i są jedyną niepokonaną drużyną w turnieju. Do rozegrania zostały jeszcze cztery kolejki. - Cieszy wygrana za trzy punkty, pora rozgrywania meczu też była trochę późniejsza niż ostatnio. Tym bardziej jest to ważne, że udało się to zamknąć w trzech setach. Zagraliśmy też dużo lepiej niż w dwóch pierwszych meczach. Wykorzystaliśmy to, co sobie założyliśmy, czyli nasz dobry blok i naszą skuteczność na dosyć niskich Japończykach. To nam się udało, ale już zapominamy i koncentrujemy się na kolejnym rywalu, czyli Chinach - powiedział Zatorski. "Biało-czerwoni" wcześniej pokonali Kanadę i Francję (po 3:2) i mają na koncie siedem punktów. Tyle samo co mistrzowie Europy Francuzi. Najważniejszym kryterium są jednak zwycięstwa, a tych Polacy mają najwięcej. Teraz czeka ich starcie z Chinami. - Musimy pamiętać o tym, że taki blok jak we wtorek się skończy, bo wszyscy Chińczycy mają około dwóch metrów. Będzie na pewno ciężej na siatce, ale przygotujemy się dobrze na to spotkanie, znajdziemy ich słabe strony i będziemy starać się to wykorzystać - zapewnił Konarski. Podobnego zdania jest Zatorski. - Myślę, że cały mecz z Chinami będzie bardzo trudny. Oni są fizyczną drużyną, może trochę gorzej wyszkoleni technicznie, ale groźni. Pokazali to w meczu z Japonią, wygranym 3:0 i napsuli też dużo krwi Francji - zaznaczył. W Japonii o prawo występu w igrzyskach w Rio de Janeiro walczy osiem zespołów. Awansują trzy najlepsze i dodatkowo jedna drużyna z Azji. Rywalizacja systemem każdy z każdym potrwa do niedzieli.