Panie rozpoczęły sezon od zwycięstwa w prestiżowym turnieju w szwajcarskim Montreux. Dobrą formę podtrzymały w rozgrywkach Ligi Narodów, gdzie awansowały do turnieju finałowego z udziałem sześciu drużyn. "Biało-Czerwone" w fazie grupowej w Nankinie musiały uznać wyższość Brazylijek i późniejszych zwyciężczyń - Amerykanek. Kluczowe imprezy nie ułożyły się jednak do końca po myśli podopiecznych trenera Jacka Nawrockiego - Polkom nie udało się wywalczyć we Wrocławiu kwalifikacji olimpijskiej, a podczas mistrzostw Europy zostały sklasyfikowane tuż za podium. O prawo startu w Tokio "Biało-Czerwone" zagrają w styczniu w holenderskim Apeldoorn. Najważniejszy cel - awans na igrzyska - zrealizowała za to kadra mężczyzn. Podopieczni trenera Vitala Heynena podczas turnieju kwalifikacyjnego w Gdańsku wygrali wszystkie swoje spotkania, tracąc w trzech meczach zaledwie jednego seta. "Biało-Czerwoni" dołożyli do tego wyniku również brązowe medale mistrzostw Europy i Ligi Narodów, a podczas październikowego Pucharu Świata zajęli 2. miejsce. - Męska reprezentacja od kilku lat jest w czołówce, jesteśmy podwójnymi mistrzami świata. W kończącym się roku do naszego dorobku na arenie międzynarodowej dorzuciliśmy kilka medali, co chyba jest rekordową liczbą w jednym sezonie. Panie zajęły czwarte miejsce w mistrzostwach Europy, powoli zbliżając się do tych najlepszych ekip. Myślę, że z postawy drużyn narodowych w tym roku możemy być bardzo zadowoleni - podkreśla Zagumny. - Co do rozgrywek klubowych, Polska Liga Siatkówki to na niezmiennie wysokim poziomie. Zauważam natomiast niezwykle duży progres w przypadku ekstraklasy pań - dodał. Zagumny docenia klasę męskiej reprezentacji, która uzyskała prawo startu w igrzyskach olimpijskich. - Po medalu w Lidze Narodów - myślę, że ten awans osiągnęliśmy bez większego trudu. Wiadomo, że w sporcie nic nie przychodzi łatwo, widzimy jedynie efekt finalny w postaci meczu i suchego wyniku. Jednak patrząc na to, ile chłopaki wkładają serca, poświęcenia i pracy - wiedzą jedynie nieliczni. Bardzo gratuluję im tego awansu, wszyscy trzymamy kciuki za to, by w końcu udało się przywieźć z igrzysk medal. Mamy kilku zawodników klasy światowej, doskonałego trenera. Oby było zdrowie, miejmy nadzieję że będzie dobrze - podkreśla były reprezentant kraju. Pomimo dobrych wyników i niesamowitego postępu w grze siatkarek, cieniem na ich postawę kładzie się afera obyczajowa z ostatnich miesięcy. Mistrz świata z 2014 roku wierzy jednak w drużynę trenera Jacka Nawrockiego. - Trzeba zaznaczyć, że był to rok przełomowy. Awansowaliśmy do Final Six Ligi Narodów, zajęliśmy czwarte miejsce na mistrzostwach Europy - a więc w sferze wyników poszło nam całkiem dobrze. Wiadomo, że nieporozumienia są i będą - tak jak i w każdej innej drużynie. Najważniejsze jednak, aby załatwiać wszelkie kwestie między sobą. Mam nadzieję, że dziewczyny jeszcze raz się zbiorą, zrobią nam jeszcze jedną niespodziankę i na początku nowego roku awansują do igrzysk - ocenił. Dużo emocji wzbudzają również rozgrywki ligowe, w których niemal co kolejkę dochodzi do przetasowań na czele tabeli. - Liga jest bardzo wyrównana, i to od dołu do góry. Może już pojawiły się pierwsze symptomy tego, kto i o co będzie walczył w tym sezonie. Dużo niespodzianek, bardzo ciężki kalendarz dla zawodników, którzy muszą być gotowi na grę co trzy dni od samego początku. Możemy podkreślić, że stoi na bardzo wysokim poziomie. Każdy musi walczyć o punkty, i to od ZAKSY i VERVY aż do Będzina. Nie ma tu łatwych meczów - uważa prezes Polskiej Ligi Siatkówki. - Jeśli chodzi zaś o Ligę Siatkówki Kobiet - mamy tutaj kilka sensacji in plus, rozgrywki stały się o wiele ciekawsze. Kilka drużyn, które w poprzednim sezonie było niżej sklasyfikowanych w tabeli, aktualnie poprawiły swój status i walczy o miejsca w czołówce. Miejmy nadzieję, że utrzymają poziom i będą biły się o medale - powiedział. Czego życzą sobie na rozpoczynający się w środę rok 2020 władze PLS? - Emocjonujących spotkań i pełnych hal - kończy Zagumny. Grzegorz Nowaczyk