Z 12 ostatnich meczów w Lidze Narodów smak zwycięstwa w rywalizacji z Polską poznały tylko Słowenia i Brazylia. Podopieczni Bernardo Rezende dość nieoczekiwanie pokonali biało-czerwonych w trakcie turnieju w Fukuoce 3:1. Mimo to fazę pucharową Brazylijczycy zakończyli na odległym, 7. miejscu w tabeli. W ćwierćfinale Polakom znów przyszło zmierzyć się w "siatkarskim klasyku" - trafili na Brazylię. I podobnie jak na początku czerwca to siatkarze z Kraju Kawy po pierwszym secie wyszli na prowadzenie. Rywale popełniali dużo mniej błędów i przede wszystkim grali na niezwykle wysokiej skuteczności w ataku. Kolejny raz biało-czerwonych bombardował w ataku Leal, którego zablokowanie graniczyło tego dnia z niemożliwością. Nikola Grbić zrezygnował z gwiazdy przed hitem Ligi Narodów. Znamy powód Pierwsza odsłona ćwierćfinałowego pojedynku zakończyła się wyjątkowo gorzkim wynikiem - 25:17 dla Brazylii. Nikola Grbić zmuszony został do dokonania kilku korekt w składzie, a Polakom udało się wyeliminować część z zupełnie niezrozumiałych błędów. Po zaciętym secie to triumfatorzy Ligi Narodów z minionego roku byli górą 25:23. Pechowy uraz przerwał "koncert" Leala. I od razu ucierpiała gra Brazylijczyków Kto wie, jak potoczyłyby się dalsze losy spotkania, gdyby nie feralna sytuacja z początku 3. seta. Wyjątkowo niefortunnie lądował Leal, a grymas bólu na jego twarzy był jasnym sygnałem dla sztabu szkoleniowego - nie był w stanie kontynuować gry. Prawdopodobnie doszło do uszkodzenia kolana. Powłóczając nogami przyjmujący opuścił plac gry, a gra Brazylii momentalnie się załamała. Zastępujący go Mauricio nie był w stanie zagwarantować takiej skuteczności. Polacy skorzystali na kontuzji gwiazdy Brazylijczyków, złapali wiatr w żagle i wyszli na prowadzenie 19:12. Nie oddali go już, choć końcówka trzeciej partii byłą w ich wykonaniu wyjątkowo nerwowa. Rywale doprowadzili do stanu 23:20, ale nie udało im się odwrócić losów rywalizacji. Biało-czerwoni wygrali 25:22 i wyszli na prowadzenie w setach 2-1. "Żołnierze" Nikoli Grbicia zawiedli w Lidze Narodów. Przykre zaskoczenie Brazylia rozbita mentalnie. "Symboliczny" powrót Leala nie pomógł Masażyści i lekarze kadry Brazylijczyków starali się dokonać cudu i doprowadzić Leala do dyspozycji pozwalającej mu powrócić do rywalizacji. I tak też stało się w czwartym secie. Ku zaskoczeniu reprezentantów Polski doświadczony przyjmujący wrócił na parkiet, choć fizycznie wyglądał dużo gorzej. Przekładało się to na rosnącą liczbę błędów całej drużyny. Frustracja w obozie naszych rywali narastała, o czym najlepiej świadczyły nerwowe reakcje Leala, a także Bernardo Rezende. Biało-czerwoni "poczuli krew" i zaczęli bombardować 35-latka z zagrywki, z którą nie zawsze sobie radził. Prowadzenie 17:12 pozwalało na komfortowe dogranie seta do końca i przesądzenie o losie Brazylijczyków. A ci musieli pożegnać się z Ligą Narodów po porażce 1:3 z Polakami. Tym samym biało-czerwoni zrewanżowali im się za porażkę z Fukuoki.