Polscy siatkarze szybko wrócili do zawodowych obowiązków. Krótko po wywalczeniu mistrzostwa Europy pojawili się na zgrupowaniu w Spale, by przygotować się do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Paryżu. W stałej ekipie zabrakło Bartosza Kurka, który mierzy się z problemami zdrowotnymi. Nikola Grbić i sztab zdecydowali, że warto dać kapitanowi spokojnie odpocząć. Kurek jest ważnym ogniwem zespołu, ale na szczęście Grbić dysponuje tak wyrównanym składem, że może nim rotować bez utraty na jakości drużyny. Wysoką dyspozycję jego podopieczni udowodnili już podczas meczu z Belgią. Co prawda w spotkanie nie weszli idealnie i przegrali pierwszy set, ale to oni zachowali więcej zimnej krwi w decydujących momentach i ostatecznie wygrali 3:2. Po wszystkim trener jasno zasygnalizował, że on i współpracownicy nie będą przesadnie skupiać się na analizie tamtego meczu. "Nie mamy na to czasu" - obwieścił przed kamerą Polsatu Sport, dając do zrozumienia, że najważniejsze jest następne starcie, z Bułgarią. To Polakom wyszło lepiej i zwyciężyli 3:0. Tymczasem kibice skupiają się nie tylko na samej grze, ale na czymś więcej. Zachwyty nad polskim siatkarzem. To on wyróżnia się w reprezentacji. "Walczy za cały zespół" "Wpadki" organizacyjne w meczu Bułgaria - Polska w kwalifikacjach olimpijskich. "Nigdy więcej" Od początku turnieju kwalifikacyjnego w Chinach widoczne są pewne niedociągnięcia. Najbardziej w oczy rzucają się problemy z systemem challenge'u oraz kiepska, niezbyt gorąca atmosfera na trybunach. Zdaje się być pustawo, a ci kibice, którzy jednak przychodzą, są raczej biernymi obserwatorami widowiska. To niecodzienne obrazki zwłaszcza dla Polaków, którzy przyzwyczajeni są do fantastycznego klimatu tworzonego przez biało-czerwonych fanów. W meczu Polski z Bułgarią doszły do tego nietypowe problemy techniczne. W pewnym momencie nie można było obejrzeć powtórki, a do tego... odpadła antenka przy siatce. Internauci nie zostawiają tego bez komentarza. Żartobliwie, ale równocześnie z lekką irytacją, podsumowują sytuację. To nawiązanie do niedawno ogłoszonej decyzji o organizacji przez Polskę mistrzostw świata siatkarzy w 2027 roku. Komunikat przekazał premier Mateusz Morawiecki w czasie II Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki w Zakopanem. Prezes PZPS, w rozmowie z Interią Sport, nie krył radości. Opowiadał, jak wyglądał proces aplikacyjny. "To dziwne, bo o organizacji mistrzostw świata zaczęliśmy rozmawiać w ubiegłym roku, planując dekadę polskiej siatkówki na świecie. Proces aplikacyjny rozpoczął się w kwietniu albo maju tego roku. Oczywiście zgłosiliśmy się. I szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy mieliśmy kontrkandydata. To chyba nie ma w tym momencie znaczenia, bo najważniejsze jest to, że to my zorganizujemy te mistrzostwa świata" - podsumowywał. Tymczasem przed Polakami jeszcze starcia z Kanadą (3 października, godz. 10.00), Meksykiem (4 października, godz.10.00), Argentyną (6 października, godz. 10.00), Holandią (7 października, godz. 10.00) i Chinami (8 października, godz. 13.30). Transmisje telewizyjne w Polsacie Sport, relacje tekstowe w Interii Sport. To dlatego tak naprawdę Grbić skreślił nazwisko Kurka. "Tak wyglądał proces decyzyjny"