Gdy kończył się sezon kadrowy 2023 nikt nie miał żadnych wątpliwości, że reprezentacja Polski siatkarzy na igrzyska olimpijskie w Paryżu jedzie w jednym celu - wygrać mistrzostwo olimpijskie. Trudno, żeby było inaczej, gdy spojrzy się na ówczesne wyniki kadry prowadzonej przez Nikolę Grbicia. Na otwarcie sezonu Biało-Czerwoni bowiem wygrali przed własnymi kibicami rozgrywki Ligi Narodów, chwilę później zdobyli mistrzostwo Europy, a zmagania podsumowali błyskawicznym wywalczeniem olimpijskiej kwalifikacji. Niespodziewany gość na fecie siatkarzy. Bartosz Kurek od razu go dostrzegł Sytuacja wokół polskiej kadry była wręcz zbyt cukierkowa. Sezon 2024 niestety dość szybko zaczął sprawiać, że to nastawienie się zaczęło zmieniać. Kontuzje kluczowych siatkarzy kadry prowadzonej przez Grbicia sprawiły, że pojawiły się naprawdę spore kłopoty. Poważne problemy mieli Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek, którzy tak naprawdę podczas sezonu kadrowego mieli dojść do formy. W międzyczasie, gdy obaj walczyli o powrót do formy, błyszczeli inni. Nikola Grbić na kolanach, popełnił błędy. Czas na naukę Mowa rzecz jasna o Bartoszu Bednorzu i Bartłomieju Bołądziu. Obaj przez okres Ligi Narodów pokazali, że na wiele ich stać. Brak Bednorza wzbudził wielkie emocje u kibiców, którzy nie mieli wątpliwości, że powinien do Francji polecieć właśnie w miejsce Aleksandra Śliwki albo ewentualnie Kamila Semeniuka. Grbić postawił jednak na swoich sprawdzonych ludzi, a Bednorza nigdy w tym gronie raczej nie widzieliśmy. Semeniuk swoje kadrze na igrzyskach dał, ale o Śliwce już trudno to niestety napisać. Dwugłos z reprezentacji Polski po porażce w finale z Francją. Semeniuk czy Fornal? Kto ma rację? Nie ma raczej wątpliwości, że w tej konkretnej kwestii selekcjoner popełnił błąd. Tego zdania jest Jakub Bednaruk, a więc były asystent Vitala Heynena, a obecnie ekspert Polsatu Sport. - Nikola Grbić dostał lekcję, z której może wyciągnąć wnioski na temat przyszłości. Chodzi o bezgraniczne zaufanie swoim ludziom. Ja wierzyłem w ich przydatność, ale tym razem nie trafił z Kaczmarkiem i Śliwką. Pytanie, czy Bartosz Bednorz da się namówić na powołanie i nie będzie bał się "odstrzelenia" przed ważną imprezą - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Nie jest jednak tak, że przed reprezentacją Polski teraz tylko czarna przyszłość. Wręcz przeciwnie, według Bednaruka nasza drużyna ma przed sobą jeszcze wiele sukcesów z Grbiciem za sterami. - Nie mamy takiego problemu, jak Amerykanie, gdzie ta ich generacja się kończy, ani takiego bogactwa jak Włosi, że oni jeszcze do Los Angeles mogą jechać tą samą kadrą, co byli w Paryżu. Najważniejsze, żeby teraz zrobić kolejny krok, ale nie mam absolutnie żadnych lęków i obaw, jeżeli chodzi o przyszłość naszej reprezentacji - dodał Bednaruk, dodając nieco optymizmu.