Nikola Grbić w kwietniu ogłosił powołania dla 30 siatkarzy, którzy znaleźli się w szerokiej kadrze na tegoroczną Ligę Narodów. W tym gronie zabrakło m.in. Rafała Szymury i Bartosza Kwolka, którzy mieli za sobą udane występy w klubach. Drugi z wymienionych razem z Aluron CMC Wartą Zawiercie wywalczył Puchar Polski oraz wicemistrzostwo kraju. Sam trener, tłumacząc decyzję o braku powołania dla wspomnianych zawodników, zwrócił uwagę na to, że ci późno zakończyli sezon ligowy, przez co najpierw musieliby odpocząć. A przecież Grbić miał do dyspozycji innych klasowych przyjmujących. "Musiałbym im dać tydzień na odpoczynek. Po tym tygodniu dołączyliby do ekipy, w której jest ośmiu innych przyjmujących. Nie mógłbym dać im każdemu szansy na wyjazd na turniej Ligi Narodów, by mogli się pokazać i dać mi argumenty" - wyjaśniał w rozmowie z WP SportoweFakty. Kwolek z kolei, który jest złotym medalistą mistrzostw świata z 2018 roku, a na ostatnim czempionacie razem z kolegami wywalczył srebro, tonował emocje po decyzji Grbicia. "To nie jest odpowiedni moment na mówienie o moich emocjach. Nie ma tu co komentować. Taką decyzję podjął trener" - mówił w wywiadzie dla Sport.pl. Polscy siatkarze znowu tłem dla rywali w Lidze Narodów. Efekt wyborów Nikoli Grbicia Bartosz Kwolek wrócił do decyzji Nikoli Grbicia. I nie gryzł się w język Teraz temat braku powołania dla Kwolka powrócił za sprawą programu "W cieniu sportu", do którego Łukasz Kadziewicz zaprosił właśnie przyjmującego Warty Zawiercie. Początkowo siatkarz bardzo dyplomatycznie mówił o tym, że zabrakło dla niego miejsca w reprezentacji. Mówiąc o "kolejnych zmartwieniach" Kwolek miał na myśli hipotetyczną sytuację, w której przyjechałby na zgrupowanie i prezentowałby się na tyle dobrze, że Grbić miałby problem "bogactwa" przy wyborze składu. Po chwili przyjmujący opisał jednak inną, mniej optymistyczną i zaskakującą wizję. Nie gryzł się przy tym w język. "Z drugiej strony jakby chciał, to mógłby mnie udup... na kadrze. W takim znaczeniu, że mógłby mnie dojechać jeśli chodzi o trening, zabrałby mnie na jeden turniej, wrzucił w ciężki mecz albo widziałby, że słabo wyglądam i wrzuciłby mnie w mecz, pokazał wszystkim kibicom, że jestem słaby i się nie nadaję i mnie wykopać. Wolę tak, niż jakby miał robić jakieś dołki" - opowiadał. Nagły zwrot po meczu Ligi Narodów, olbrzymie zaskoczenie. Polacy już wiedzą