Od dłuższego czasu trwa dyskusja na temat zasad rozgrywania turniejów olimpijskich w siatkówce - w przeciwieństwie do mistrzostw świata, Europy czy Ligi Narodów, trenerzy kadr narodowych do niedawna mogli zabrać 12, a nie 14 siatkarzy. To rodziło duży problem, ponieważ nie dość, że trener miał do dyspozycji mniej zawodników podczas gierek treningowych, ale też na etapie selekcji musiał skreślić niekiedy bardzo wartościowych siatkarzy. Przepisy krytykował Nikola Grbić, który w rozmowie ze Strefą Siatkówki zwracał uwagę na fakt, że w siatkówce zmienia się wiele zasad, dlatego nie rozumie, dlaczego MKOL nie ugiął się i nie wprowadził kolejnych. "Od ponad dekady na wszystkie turnieje jedzie 14 zawodników, na treningach jest ich tyle samo, tak wygląda po prostu dzisiejsza siatkówka. Co zmieniłoby dwóch więcej zawodników z każdej drużyny? Musieliby dobudować dodatkowy budynek, zwiększyłoby to radykalnie koszty? To szalone" - stwierdził. Łukasz Kaczmarek i spółka stracili wielką szansę. Siatkarz rozgoryczony Ostatecznie MKOL postanowił delikatnie się ugiąć i każdy trener będzie mógł powołać 13 siatkarzy, przy czym nie jest jasne, czy "dodatkowy" zawodnik będzie wyłącznie do dyspozycji trenera na treningach i nie wiadomo, czy będzie mógł przebywać z drużyną w wiosce olimpijskiej. Łukasz Kadziewicz pomstuje. To nie podoba się byłemu siatkarzowi Mankamenty takiego rozwiązania dostrzega Łukasz Kadziewicz, który na łamach Przeglądu Sportowego Onet zauważył, że niejasny pozostaje status dodatkowego zawodnika. Nie wiadomo, czy taki siatkarz otrzyma akredytację, czy jego nazwisko będzie widniało w protokole meczowym i czy otrzyma premię za ewentualny sukces zespołu. "Moim zdaniem to nie ma sensu. W tym wypadku musimy też szanować zawodników. To są igrzyska i taki człowiek ma jechać na igrzyska i liczyć, że jego kolega potknie się w windzie i zrobi sobie krzywdę, złapie kontuzję? Bycie mięsem armatnim to jest fajne doświadczenie, ale tylko dla największego talentu w naszej społeczności siatkarskiej" - stwierdził wicemistrz świata z 2006 roku. Katastrofa polskiego zespołu w Lidze Mistrzów. Jest w fatalnej sytuacji Zdaniem byłego reprezentanta Polski rolę trzynastego zawodnika powinien pełnić młody, obiecujący siatkarz, który mógłby w Paryżu zebrać olimpijskie doświadczenie. Kadziewiczowi trudno wyobrazić sobie, by taką funkcję pełnił np. Bartosz Bednorz czy Kamil Semeniuk, którzy rywalizują o miejsce w kadrze na przyjęciu. Według Kadziewicza, jeśli MKOL nie zgodzi się na to, by trzynasty zawodnik znajdował się w kadrze meczowej i w przypadku zajęcia miejsca na podium otrzymał na podium, będzie to oznaczało, że organizacja działa "pod publiczkę".