W tym roku polscy siatkarze dostarczyli kibicom niezapomnianych emocji. Triumfowali w dwóch prestiżowych turniejach: w Lidze Narodów i w mistrzostwach Europy. Ich fenomenalna forma to bardzo optymistyczny prognostyk przed zaplanowanymi na przyszły rok igrzyskami olimpijskimi w Paryżu. Na razie jednak "Biało-Czerwoni" walczą o kwalifikacje na zawody. Za nami dwa wygrane mecze: z Belgią i Bułgarią. W obu pojawiły się pewne kłopoty, które na szczęście zostały przezwyciężone przez podopiecznych Nikoli Grbicia. Teraz przed Polakami starcie z Kanadą, która w turnieju kwalifikacyjnym radzi sobie zaskakująco dobrze i zajmuje drugie miejsce w tabeli. Dyspozycję przeciwników zauważono w naszym obozie. Miesiąc wcześniej Serb sygnalizował, by nie nakładać zbyt dużej presji na Polaków, ponieważ już teraz odczuwają oni trudy tego sezonu i mają prawdo do gorszej dyspozycji. "To jak wyciskanie cytryny, która jest już wyciśnięta. Nic więcej z niej nie wypłynie. Wiem, że są zmęczeni. Trudno mi wymagać od nich, by dawali z siebie więcej energii" - opowiadał po porażce ze Słowenią. Teraz do tych słów odnosi się Kamil Semeniuk w rozmowie z TVP Sport. Oburzenie po tym, co wydarzyło się w meczu Polski z Bułgarią. Widział cały świat. "Nigdy więcej" Zmęczenie w reprezentacji Polski. "Cięzko jest cały czas być na najwyższych obrotach" "To jest porównanie, jak wygląda ten sezon" - zaczyna Semeniuk, odnosząc się do słów Grbicia o cytrynie i zmęczeniu. "Dwa duże turnieje za nami. Ciężko jest cały czas być na najwyższych obrotach, grać fantastyczną siatkówkę. Dlatego już może jesteśmy troszkę na wyczerpaniu. Ale to jest właśnie ten moment, żebyśmy się jeszcze raz zjednoczyli się i dali z siebie maksa. Zwłaszcza w takim turnieju, bo wiemy, o co walczymy" - deklaruje Semeniuk. Trzy grosze dorzucił Jakub Kochanowski. Sugerował, że czas na odpoczynek jest na wagę złota. "To, że udało nam się wygrać w trzech setach [w meczu z Bułgarią] daje nam dodatkowy czas, żeby się zregenerować, a to też jest bardzo ważne" - tłumaczył Polsatowi Sport. O tym, że Polakom w zawodach w Chinach nie jest łatwo, ale z innego względu niż przez zmęczenie, mówił jeszcze Bartosz Bednorz. "Tak naprawdę powtarzaliśmy sobie od samego początku, że ten turniej nie będzie łatwy, dlatego że każdy będzie grał z nami na maksa. Tak że to my gramy każdy mecz pod presją" - zdradził. Przed Polakami jeszcze pięć spotkań: z Kanadą (3 października, godzina 10.00), Meksykiem (4 października, godz. 10.00), Argentyną (6 października, godz. 10.00), Holandią (7 października, godz. 10.00) i Chinami (8 października, godz. 13.30). Transmisje telewizyjne w Polsacie Sport, relacje tekstowe na żywo w Interii Sport. Sensacja w kwalifikacjach do igrzysk. Japonia upokorzona przed własnymi fanami