Polska jest już na finiszu przygotowań do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Nasi siatkarze będą jednymi z wielkich faworytów, dlatego trener Nikola Grbić skupia się na niemal każdej piłce rozegranej przez Biało-Czerwonych. Wydawać by się mogło, że po wygranej z Egiptem 3:0 w pierwszym meczu Memoriału Wagnera w Tauron Arena w Krakowie, selekcjoner powinien być spokojny, ale jednak ten niepokoił się i to nawet w sytuacji, w której Biało-Czerwoni wysoko prowadzili z rywalem. Mocny początek Polaków, a potem chaos i niepokojące sceny Pewna wygrana Polaków, ale Nikola Grbić się denerwował. "Był ostrzejszy moment" Takie podejście nie dziwi. Przy systemie rozgrywek w igrzyskach olimpijskich w Paryżu, tak naprawdę każdy mały punkt będzie wiele ważył. Egipt będzie pierwszym rywalem Polaków w stolicy Francji. Nasi siatkarze zagrają z ekipą z Afryki 27 lipca. W Krakowie Egipt zagrał z Polską w rezerwowym składzie, a jednak potrafił w drugim secie sprawić naszym zawodnikom wiele problemów. O reprymendę od trenera Grbicia zapytaliśmy rozgrywającego Marcina Janusza. Ten przyznał, że szkoleniowiec kadry miał rzeczywiście wiele pretensji do naszej drużyny zwłaszcza w pierwszym secie. - Był w pierwszym secie taki ostrzejszy moment. Mimo tego, że wysoko prowadziliśmy, to mnie powinniśmy się skupiać na wyniku, tylko na swojej grze. Kiedy wychodzimy na boisko, to musimy od siebie wymagać i jeśli da się przeciwnika pokonać do pięciu, czy dziesięciu, to trzeba to zrobić. W pierwszym secie było jednak u nas trochę nieporozumień i bałaganu w grze. To się trenerowi nie podobało i dał nam o tym znać - powiedział Janusz. Zresztą sam Grbić też mówił o tym, co go zdenerwowało w meczu z Egiptem. - Wiem, że trudno grać przeciwko rywalowi, który nie jest na najwyższym poziomie. A że wystąpił drugim składem, było jeszcze trudniej. Rozumiem, że podświadomie możesz wtedy nie być na swoim najwyższym poziomie. W końcu moi siatkarze to ludzie i wiedzą, że nie muszą dać z siebie stu procent, by wygrać. To więc normalne, że jest się trochę zrelaksowanym. Musimy jednak zrozumieć, że tam, gdzie jedziemy, będziemy znów się z nimi mierzyć. I każdy punkt, jaki zdobędziemy, może zrobić różnicę, zdecydować o awansie do ćwierćfinału lub rozstawieniu - przyznał szkoleniowiec polskiej kadry. Z Krakowa - Tomasz Kalemba, Interia Sport