Bartosz Kurek - 3+ W pierwszym secie zaskoczony... zagrywką Klemena Cebulja, gdy chciał pomóc kolegom w przyjęciu. W ataku od początku nie błyszczał skutecznością. W dodatku w drugim secie zaczął popełniać błędy, oddając rywalom bezpośrednio dwa punkty. Czasami z kolei potrafił skończyć atak w bardzo trudnej sytuacji. Po jednej z takich akcji, gdy zdobył punkt zagraniem oburącz... po akcji aż się przeżegnał. Bardziej regularny był dopiero od trzeciej partii. Marcin Janusz - 3+ Na plus - zagrywki. Już w pierwszym secie błysnął asem serwisowym, a w trzeciej partii zupełnie zniszczył linię przyjęcia rywali, w krótkim czasie popisując się trzema punktowymi serwisami. W rozegraniu rzadko korzystał jednak ze środkowych, po pierwszym secie zrezygnował też właściwie z wystaw do tzw. szóstej strefy. Jakub Kochanowski - 4+ Zazwyczaj sam zwraca największą uwagę na swoją zagrywkę. W niedzielę z tego elementu mógł być zadowolony, był jednym z najczęściej zagrywających polskich zawodników. Wraz z trwaniem meczu zaczął też zapełniać rubrykę punktowych bloków. W ataku padł "ofiarą" planu Janusza, który niezbyt często decydował się na wystawy do środkowych. Norbert Huber - 4 Z pewnością nie zawiódł. W ataku skończył niemal wszystko, dodawał punkty zagrywką. Tyle że w ofensywie było go jednak niewiele, a kiedy już dostawał piłki od Janusza, nie zawsze potrafił to wykorzystać. W trzecim secie "przebudził się" w bloku. Śliwka łapał się za głowę, Kurek nazwał bohaterem. To on odmienił mecz z Niemcami Nierówny mecz polskich przyjmujących. Ale w ważnych momentach nie zawiedli Aleksander Śliwka - 3+ Kiedy "Biało-Czerwoni" grali dobrze, Śliwka coraz bardziej przypominał siatkarza, który w ostatnich latach był dla Grbicia fundamentalną postacią kadry. Ale kiedy drużyna zmagała się z problemami, cierpiał i Śliwka. Jak w drugim secie, w którym nie zdołał skończyć żadnego ataku, a do tego dodał błąd w przyjęciu. Na plus czujność na boisku, dzięki challenge'owi na jego wyraźne żądanie Polska zdobyła ważny punkt w czwartym secie. Do poprawy z pewnością zagrywka, w końcówkach partii w polu serwisowym zmieniał go Fornal. Kamil Semeniuk - 4 Przy jego zagrywkach polska drużyna zwykle zyskiwała, zresztą już w pierwszym secie popisał się asem serwisowym. W niedzielę nieco cierpiał w przyjęciu, Janusz początkowo obdzielał go z kolei piłkami rzadziej niż w poprzednich spotkaniach Memoriału Wagnera. Ze skutecznością Semeniuka nie było najlepiej przez całą partię, ale w ważnych momentach potrafił dodać energii drużynie blokiem bądź zagrywką. I większość ważnych piłek ostatecznie skończył. Paweł Zatorski - 3+ Bardzo czujny w obronie, dzięki niemu "Biało-Czerwoni" wyprowadzili sporo kontrataków. W przyjęciu nierówny. W pierwszym secie bardzo dobry, w drugim było już zdecydowanie gorzej. Inna sprawa, że starał się mocno pomagać kolegom, którzy w tej partii również mieli problemy z tym elementem. Dwukrotny mistrz świata wraca do wysokiej formy, ale to był jednak najsłabszy występ Zatorskiego w tym turnieju. Grzegorz Łomacz - 3+ W meczu z Niemcami był jednym z bohaterów. Ze Słowenią Grbić dłuższą szansę dał mu dopiero w czwartej partii. Gra "Biało-Czerwonych" z Łomaczem u sterów nadal falowała, a i sam rozgrywający nie pomagał w jej stabilizacji - zdarzyły się mu niedokładne wystawy. Bartłomiej Bołądź - 4 Podobnie jak Łomacz, dłużej pograł w czwartym secie. Ale i wcześniejsze jego wejścia na podwójne zmiany były udane. Pewny w ataku, gdyby pograł dłużej, być może zasłużyłby na wyższą ocenę. Tomasz Fornal - grał zbyt krótko, by go ocenić, pojawiał się tylko w końcówkach setów. Z Tauron Areny Kraków Damian Gołąb