- Dla mnie jest to aktywny wypoczynek. Fizycznie się nie męczę, jednak to duże natężenie pracy umysłowej - trzeba cały czas panować nad dziećmi. Nie mnie oceniać, jak mi to wychodzi, ale chyba jakoś sobie radzę. Nie jestem pedagogiem z wykształcenia, na pewno popełniam dużo błędów i powinno to wyglądać inaczej, ale staram się jak mogę - podkreślił Możdżonek. To także okazja do oderwania się od rozmyślań na temat słabego występu polskich siatkarzy w Lidze Światowej. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego, którzy rok temu wygrali tę imprezę, tym razem nie zakwalifikowali się do turnieju finałowego w argentyńskiej Mar del Placie. Rozpoczęła się debata, czy włoski szkoleniowiec powinien pozostać na stanowisku. - Powstrzymam się od komentarzy, bo nawet nie wiem do końca, do czego miałbym się odnieść. Może zabrzmi to dziwnie, ale nie czytam portali internetowych, rzadko kiedy zaglądam do prasy sportowej. Ja wiem, co się dzieje w reprezentacji, co jest w środku, a znam tę sytuację chyba najlepiej i nie widzę powodów do zbędnych dyskusji - powiedział dziennikarzom. Kapitan biało-czerwonych drugi rok prowadzi treningi dla dzieci w wieku 9-13 lat. Na liście uczestników każdych zajęć jest 130 nazwisk. Jak zaznaczył, z jego strony jest to głównie akcja prospołeczna, której celem jest zachęcenie młodych do aktywności fizycznej. - Ale trochę też sprawdzenie, czy się nadaję na trenera. Czas na wnioski przyjdzie po zakończeniu tej edycji. Na pewno znajdą się dzieci, które po dzisiejszych zajęciach będą chciały kontynuować naukę gry w siatkówkę. Będą też takie, które zajmą się inną dyscypliną sportu, ale pojawią się i takie, które poprzestaną na tym jednym treningu - zaznaczył. 11-letnia Amelia zapewniła, że jej do uczestnictwa w lekcjach wychowania fizycznego zachęcać nie trzeba. Na trening przyjechała z rodzinnego Międzyrzecza Podlaskiego z koleżanką i jej tatą. - Podróż trwała dwie godziny, ale warto było - przyznała. Zadowolenia z zajęć nie ukrywał również dziewięcioletni Mikołaj z Piaseczna, który miał okazję odbijać piłkę z Możdżonkiem, swoim ulubionym zawodnikiem. - Jest super, choć sam trening był bardzo ciężki - ocenił. W ubiegłym roku przedsięwzięcie organizowane przez Fundację Citius Altius Fortius objęło Olsztyn i stolicę. W tym roku okazję do wspólnych ćwiczeń z 28-letnim zawodnikiem drużyny wicemistrza Polski mieli już - poza Warszawą - najmłodsi w Ostródzie, a w planie są jeszcze wizyty w Płocku (27 lipca) i Gdańsku (28 lipca). W piątek Możdżonka wspomogli libero Zaksy Piotr Gacek, klubowy trener Sebastian Świderski oraz środkowy PGE Skry Bełchatów i kolega z reprezentacji Andrzej Wrona. - Dzieci wykazują ogromne zaangażowanie. Kwintesencją siatkówki jest to, że można się bawić nią w każdym wieku - podkreślił Świderski.