Mecz przez wielu określany rewanżem za finał w ubiegłorocznych mistrzostwach Europy w Izmirze miał jednak na celu pokazanie obu trenerom nad czym należy jeszcze popracować przed rozpoczynającą się za tydzień Ligą Światową. "Na pewno było można znaleźć paru mocniejszych sparingpartnerów, ale Francja to zespół dobrze poukładany, świetnie wyszkolony technicznie, dysponujący bardzo różnorodną zagrywką, która w sobotę napsuła nam sporo krwi" - ocenił Możdżonek, który - podobnie jak wielu innych kadrowiczów - narzekał na brak świeżości. "Ale na nią przyjdzie jeszcze czas. Wszyscy jesteśmy zmęczeni, jedni mniej, inni bardziej. To jest normalne po tak długim sezonie ligowym, a do tego dochodzi fakt, że teraz bardzo ciężko trenujemy. Na siłowni dostajemy w kość, ale mam nadzieję, że świeżość przyjdzie szybko, bo ja po takim meczu mam serdecznie wszystkie dość i ze dwa dni wolnego, by się przydały" - przyznał. Wniosków po takim spotkaniu jest jednak znacznie więcej. Francuzi pokazali z czym Polacy jeszcze sobie nie radzą i nad czym należy popracować. Brak zgrania i problemy z przyjęciem zagrywki rzucały się w oczy. "To prawda. Największy problem mieliśmy z przyjęciem ich zagrywki. Ale to dlatego, że mają bardzo trudny i zmienny serwis. Raz mocny, raz skrót, zmieniają też strefy, do których zagrywają. Nad tym na pewno musimy popracować" - dodał Możdżonek. Rewanż zaplanowano na niedzielę. Początek o godz. 14.45.