Ile razy wspólnie z Bartoszem Kurkiem byliście na finałach Ligi Światowej?- Tylko raz - w 2012 roku w Sofii. Wtedy udało nam się wygrać, więc może to taki dobry omen przed nadchodzącym turniejem. Fakty są jednak takie, że teraz znajdujemy się na zupełnie innym etapie budowania reprezentacji, niż miało to miejsce sześć lat temu. Na początku skoncentrujmy się na naszym pierwszym meczu, zagrajmy dobrą siatkówkę i wtedy zobaczymy, jakie będą efekty. Rywale z całą pewnością będą bardzo wymagający.Czego można spodziewać się po tej ekipie, tak mocno odmłodzonej i przebudowywanej?- Drużyna faktycznie została odmłodzona, a kilku doświadczonych zawodników odpoczywa przed drugą częścią wyczerpującego sezonu reprezentacyjnego. Jesteśmy jednak bardzo waleczną i ambitną grupą ludzi, która tanio skóry nie sprzeda. Istotne będzie to, jaką jakość gry zaprezentujemy i jak uda się nam poprawić nasze mankamenty. Jeśli ta jakość będzie, to można małymi krokami wygrać seta, dwa, a później cały mecz i kto wie, czy nie coś więcej. Może uda nam się zrobić coś szalonego.Mistrzostwa świata zbliżają się wielkimi krokami. Jesteście już bliżej wyłonienia kadry, która weźmie udział w tym turnieju?- Trener cały czas przygląda się zawodnikom i ma w głowie coraz więcej przemyśleń. Na pewno jesteśmy bliżej optymalizacji składu przed mistrzostwami, ale to są już tajemnice trenera Heynena.Jak przebiegła podróż, jak czujecie się w Lille?- Po przylocie do Francji odbyliśmy półtoragodzinny trening w niedalekim Tourcoing, w hali miejscowej drużyny, zdobywcy Pucharu Francji. Przez cztery lata grał tu kierownik reprezentacji Mariusz Szyszko i dla niego to był na pewno miły, sentymentalny powrót. Obecnie w Lille jest bardzo gorąco i trochę walczymy z tym upałem, ale nie jest to jakaś ekstremalna przeszkoda. W poniedziałek po południu mamy zaplanowane kolejne zajęcia w hali. Trener poświęca dużo uwagi naszej grze obronnej, bo w tym aspekcie cały czas tkwią duże rezerwy.W związku z obowiązkami reprezentacyjnymi, spędza pan kolejne tygodnie poza domem, a w Szczecinie w tym czasie dzieje się naprawdę dużo. Wielkie siatkarskie gwiazdy dołączają do KPS Stocznia, a pan koordynuje także te wydarzenia. Czuje pan już pozytywne wibracje przed nowym sezonem?- Jeśli chodzi o klub, to czuję same pozytywne wibracje i bardzo się cieszę, że tak wielkie rzeczy dzieją się właśnie w Szczecinie. Jestem w stałym kontakcie z Rado Stojczewem i naprawdę dużo rozmawiamy o drużynie, potencjalnych transferach i przygotowaniach do nowego sezonu. Jest nieocenioną osobą w kontekście tego całego nowatorskiego projektu. Jego wiedza, sukcesy oraz doświadczenie stawiają go w grupie najlepszych trenerów na świecie. Otwieram się cały na jego osobę i każda uwaga od tej klasy fachowca, to dla mnie bezcenna wiedza. Chciałbym za kilka lat móc poszczycić się takim bagażem doświadczeń, jaki posiada Rado. Wierzę głęboko, że wspólnie zbudujemy coś dla Szczecina i szczecinian, bo bardzo długo na to czekali. Za: PlusLiga.pl