- Kanada to brązowy medalista Ligi Światowej. Cieszymy się, że z takimi przeciwnikami możemy się mierzyć. To dobrze broniący zespół, asekurujący własne zagrania. Szkoda, że mieli trochę problemów zdrowotnych i nie byli w pełnym składzie, ale to wymagający rywal - stwierdził Konarski. Wyrównany i niezwykle emocjonujący był zwłaszcza pierwszy set, który trwał blisko 40 minut. Szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. Decydujący cios zadali Polacy wygrywając 36:34. - Każdy set jest ważny, ale wygrać pierwszy na przewagi, to na pewno dodaje pewności siebie. Parę spotkań z tak długimi setami już miałem w swojej karierze. Na pewno fajnie jest wygrywać takie końcówki, bo to napędza i buduje. Pozytywny mecz, biorąc pod uwagę też to, że większość z nas po spotkaniu z Francją położyła się spać około drugiej nad ranem, a o 15 już graliśmy - podkreślił nasz atakujący, który w pojedynku z Kanadą zapisał na swoim koncie 16 punktów. Identyczny wynik uzyskał Bartłomiej Lemański. Memoriał Wagnera jest dla "Biało-czerwonych" ostatnim sprawdzianem przed główną imprezą sezonu, czyli mistrzostwami Europy, które na przełomie sierpnia i września odbędą się w Polsce. - Myślę, że największa świeżość przyjdzie na mistrzostwa Europy, bo taki jest plan. Nie robiliśmy szczytu formy na Memoriał Wagnera. Oczywiście każde spotkanie chcemy wygrać i dać z siebie 100 procent tego, co mamy na daną chwilę. Moim zdaniem, wyglądało to nieźle - zaznaczył. Konarski przed dwa lata pracował w ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle z Ferdinandem de Giorgim. - Wiedziałem co nas czeka, więc niczym szczególnym mnie nie zaskoczył. Ciężka praca, jego zasady i tego się trzymamy. Wszystko wykonujemy tak jak trzeba, mocno trenujemy i mam nadzieję, że to przyniesie oczekiwane efekty już za niespełna dwa tygodnie - podkreślił atakujący Orłów. - Forma cały czas idzie do góry. Po memoriale Wagnera mamy trzy dni wolnego. Potem wrócimy do treningów, ale już nie z tak dużymi obciążeniami, więc jestem przekonany, że będziemy grać jeszcze lepiej. W meczu z Francją przestoje mieliśmy większe, z Kanadą mniejsze. Trzeba dążyć do tego, żeby grać na równym poziomie - zakończył Konarski. W niedzielę, w ostatnim dniu turnieju, Polacy zmierzą się z Rosją (godz. 18.00). Trzy godziny wcześniej Francuzi zagrają z Kanadą. Z Krakowa Robert Kopeć