Memoriał Wagnera wrócił do Krakowa po roku przerwy - w ubiegłym sezonie turniej odwołano z powodu pandemii koronawirusa. Tego lata wszystko udało się jednak dopiąć na ostatni guzik i impreza wróciła do Tauron Areny, w której odbywała się już pięciokrotnie. Dodatkowym wydarzeniem jest powrót do hal kibiców. A tych siatkarzom brakowało, bo mecze PlusLigi zimą i wiosną odbywały się bez udziału publiczności. Dla spotkań reprezentacji nie było wyjątków ani w zeszłym roku, gdy grała z Niemcami, ani w tegorocznych spotkaniach z Belgią. Przy pustych trybuach rozgrywano także turniej Ligi Narodów w Rimini. W Krakowie kibice mogą wypełnić połowę hali, czyli 7,5 tysiąca miejsc. Na pierwszy mecz turnieju dotarło ich jednak niewielu. Powodem był nie tylko brak atrakcyjnych drużyn - Egipt i Azerbejdżan do tuzów nie należą - ale i nawałnica, która przeszła nad miastem. Dwie godziny przed meczem nad Kraków nadciągnęły ciemne chmury, a potem rozpętała się gwałtowna burza z opadami gradu. To wywołało paraliż komunikacyjny w wielu częściach miasta - wiele ulic i torów tramwajowych zalał deszcz, na inne spadły połamane gałęzie, a nawet całe powalone drzewa. Do tego doszły wszechobecne w piątki korki. W całym powiecie krakowskim i Krakowie straż pożarna interweniowała aż 400 razy. W takich warunkach dotarcie do Tauron Areny było mocno utrudnione. Z każdą kolejną minutą meczu kibiców było coraz więcej, ale ostatecznie zostali mocno rozproszeni w jednej z największych polskich hal. Memoriał Wagnera. Szybka wygrana Egiptu Pogodowych zwrotów akcji było aż nadto, ale mniej działo się na parkiecie. Nie mogło być jednak inaczej. Egipt, choć nie zakwalifikował się na igrzyska olimpijskie w Tokio i nie występuje w Lidze Narodów, pozostaje czołową drużyną Afryki. Nawet przy nim Azerbejdżan jest kopciuszkiem, w dodatku zaproszonym na turniej w ostatniej chwili w miejsce zmagającej się z COVID-19 reprezentacji Tunezji. Spotkanie inaugurujące memoriał było więc jednostronnym widowiskiem. W żadnym z setów Azerowie nie zdołali zdobyć więcej niż 16 punktów. W oczy rzucały się braki techniczne drużyny, ale jej siatkarze ustępowali rywalom także pod względem fizycznym - dość powiedzieć, że najwyższy siatkarz kadry Azerbejdżanu mierzy 202 centymetry. Egipcjanie wypadają pod tym względem znacznie lepiej, tam zawodników o wzroście przekraczającym dwa metry nie brakuje. Nic więc dziwnego, że drużyna z Afryki dominowała nie tylko w ataku, ale również w bloku. Szczególnie jednostronny był drugi set, w którym rozbiła Azerów aż 25-11, a rywale Egipcjan mieli problemy z przeprowadzeniem jakiejkolwiek udanej akcji. W trzeciej partii Azerbejdżanowi starali się pomóc polscy fani, którzy zachęcani przez spikera kibicowali zagraniom tej drużyny, oklaskując udane akcje. Ostatecznie skończyło się jednak szybkim 3-0 dla Egiptu. O godz. 18 grę w Memoriale Wagnera rozpocznie Polska. Pierwszym rywalem drużyny Vitala Heynena będzie reprezentacja Norwegii. Dla “Biało-Czerwonych" krakowski turniej to ostatni sprawdzian przed wylotem na igrzyska do Tokio. Z Azerbejdżanem zagrają w sobotę, a z Egiptem zmierzą się w niedzielę. Azerbejdżan - Egipt 0-3 (16-25, 11-25, 16-25) Damian Gołąb