Wielkie imprezy, mecze eliminacyjne, a nawet turnieje towarzyskie - nie ma meczów reprezentacji Polski siatkarzy, na które bilety nie rozeszłyby się jak świeże bułeczki. Identycznie będzie w w Krakowie, gdzie każdego dnia na trybunach zasiądzie po 15 tys. widzów! - Gdy zawodnicy dowiedzieli się, że nie ma już biletów, to aż złapali się za głowy - mówi jeden z organizatorów turnieju. Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie: - Cieszę się, że hala znów będzie pełna, bo mecze przy takiej frekwencji to sama przyjemność. Mam nadzieję, że Tauron Arena znów przyniesie Polakom szczęście. Podziękowania trenera Organizatorzy są tym bardziej zadowoleni z frekwencji, że tym razem nie mieli wyłącznego wpływu na terminarz zawodów. Godziny meczów były bowiem ściśle konsultowane z trenerem Heynenem. Efekt jest taki, że Polacy w czwartek zagrają z Serbią o godz. 17, w piątek z Brazylią o 17.30, a w sobotę z Finlandią o 15. - Bardzo dziękuję, że organizatorzy poszli nam na rękę, ponieważ teraz wszystko podporządkowujemy turniejowi eliminacyjnemu do igrzysk olimpijskich, który zostanie rozegrany za tydzień w Gdańsku - podkreśla Heynen. - Wiem, że pory naszych meczów nie są idealne dla kibiców, bo mogą mieć problemy z dojazdem, więc dlatego tym bardziej jestem pełen podziwu, że wykupili wszystkie bilety. Ja ze swojej strony mogę zapewnić ich o moim pełnym zaangażowaniu i liczę, że oni poniosą zawodników dopingiem - dodaje selekcjoner. Anna Korfel Jasińska, wiceprezydent Krakowa: Od czwartku Kraków staje się stolicą siatkówki! Krakowianie kochają ten sport i kibicują całymi rodzinami. Tak samo będzie teraz. Forma na dobrej drodze Na początek turnieju Polacy zmierzą się z Serbami, czwartą drużyną ubiegłorocznych mistrzostw świata. - Nie jesteśmy w świetnej formie, ale ciągle coraz lepszej. Znajdujemy się w takiej dyspozycji, w jakiej powinniśmy być 10 dni przed turniejem w Gdańsku - uważa Heynen. Spotkanie Polska - Serbia w czwartek o godz. 17. Z Krakowa Piotr Jawor