“Biało-Czerwoni" byli zdecydowanymi faworytami 18 edycji Memoriału Wagnera. Z powodu pandemii na zawody uważane za najważniejszy towarzyski turniej siatkarski na świecie nie przyjechała tym razem żadna ze światowych potęg. Trzy zwycięstwa polskiej kadry bez straty seta nie powinny więc dziwić - prawdziwe wyzwania rozpoczynają się dla niej za dwa tygodnie w Tokio. W pierwszych dwóch spotkaniach selekcjoner Vital Heynen desygnował do gry skład daleki od tego, który najprawdopodobniej stworzy podstawową szóstkę na igrzyskach. W sobotę z Azerbejdżanem pozwolił nawet zagrać dwóm zawodnikom, którzy jadą do Tokio jako rezerwowi - Tomaszowi Fornalowi i Norbertowi Huberowi. W meczu z Egiptem żadnych eksperymentów nie było, na parkiecie pojawili się Wilfredo Leon, Michał Kubiak czy Bartosz Kurek. Obaj polscy przyjmujący szybko skończyli po ataku, a przy zagrywkach Kubiaka Polska błyskawicznie wypracowała sobie przewagę, prowadząc 8-3. Kapitan kadry chwilę później musiał jednak opuścić boisko i udał się z lekarzami kadry do szatni. Zastąpił go Aleksander Śliwka, ale w grze Polaków nic się nie zmieniło. Prowadzenie wzrosło do siedmiu punktów po sprytnej zagrywce Piotra Nowakowskiego. “Biało-Czerwonym" nie wszystko wychodziło. Na przykład Jakub Kochanowski był nie do zatrzymania w ataku, ale piłka po jednym z jego serwisów niemal uderzyła w dolną taśmę siatki. Po serwisie Kurka leciała z kolei z prędkością 116 km/h, a Polska prowadziła już 22-11. Pierwszy set nie miał historii, gospodarze wygrali 25-13. Memoriał Wagnera. Michał Kubiak wrócił na boisko Egipt i tak był najsilniejszym z zespołów, który przyjechał do Krakowa. W rankingu FIVB zajmuje 17. miejsce, podczas gdy Norwegia i Azerbejdżan to drużyny z siódmej dziesiątki zestawienia. Drużyna z Afryki wygrała z oboma rywalami, choć ze Skandynawami dopiero po tie-breaku. Przed niedzielnym meczem teoretycznie miała więc nawet szansę na zwycięstwo w całym Memoriale Wagnera. Na początku drugiego seta na parkiet wrócił Kubiak, ale niespodziewanie to rywale objęli prowadzenie 3-0. Egipcjanie zaskakiwali Polaków atakami z tzw. szóstej strefy. “Biało-Czerwoni" nie od razu odrobili straty, w ofensywie pomylił się Kurek, w siatkę zagrywał Fabian Drzyzga. Wyrównać udało się dopiero po precyzyjnym serwisie Kubiaka, gdy na tablicy wyników pojawił się remis 9-9. Po chwili zaciętej gry Polacy zaczęli budować przewagę. Punkt serwisem dorzucił Leon, udało się zablokować atak Ahmeda Saida. Mistrzowie świata nie rozstrzygnęli jednak seta przed końcówką. Egipcjanie zdołali nawet objąć prowadzenie 22-21. Po raz pierwszy w meczu Polski w tegorocznym memoriale było więc nieco sportowych emocji i gra na przewagi, zakończona wygraną gospodarzy 26-24. Memoriał Wagnera. Kibice znów dopisali Dla siatkarzy ważniejsze od wydarzeń na boisku było jednak przebywanie z kibicami, od czego odzwyczaili się przez dwa ostatnie lata. Po dwóch pierwszych spotkaniach podkreślali, że dzięki fanom w Tauron Arenie wreszcie poczuli normalność. W niedzielę w krakowskiej hali zajęty był niemal komplet dostępnych dla nich 7,5 tysiąca miejsc. Nie brakowało więc śpiewów, ale i głośnego trąbienia w czasie zagrywek przeciwników. Rozochoceni niezłą grą w drugim secie Egipcjanie na początku trzeciej partii również dotrzymywali kroku gospodarzom. Po świetnej zagrywce Kubiaka Polska prowadziła 7-5, ale nie była to zapowiedź ucieczki rywalom. Egipt wkrótce wyrównał, a po tym, jak Hisham Yousri zablokował atak Kubiaka, prowadził nawet 12-11. Sytuację szybko udało się opanować, ale jednak drugi i trzeci set niedzielnego spotkania nie przypominały spacerku, jakim były poprzednie mecze memoriału. Sprawę załatwiły jednak ataki Kurka i szczelny blok, ale przede wszystkim wyższy sportowy poziom całej polskiej drużyny. Ostatni set memoriału zakończył się wygraną "Biało-Czerwonych" 25-19, a ostatnią akcję zakończył atak Kochanowskiego.W pierwszym niedzielnym meczu Norwegia pokonała 3-0 Azerbejdżan, ale ten wynik zdecydował tylko o miejscu na najniższym stopniu podium turnieju. Dla polskiej kadry wygrana w Krakowie to dziewiąty triumf w Memoriale Wagnera. Teraz siatkarze skupiają się już tylko na tym, co czeka ich w Tokio. W poniedziałek oficjalnie odbiorą olimpijskie nominacje i złożą uroczyste ślubowanie. Dwa dni później wylecą do Japonii. Tam będą przygotowywać się do inauguracji turnieju - 24 lipca zmierzą się z Iranem. Polska - Egipt 3-0 (25-13, 26-24, 25-19) Polska: Kurek, Nowakowski, Leon, Drzyzga, Kochanowski, Kubiak - Zatorski (libero) oraz Śliwka, Semeniuk Egipt: Seoudy, Abdelhalim, Abdelmohsen, Said, Mostafa, Elkotb - Reda (libero) oraz Fathy, Magdy, Mohamed, Yousri Damian Gołąb