Zobacz zapis relacji z meczu Polska - Turcja Kibice, którzy szczelnie wypełnili Ergo Arenę, liczyli na zwycięstwo Polaków. Podopieczni Andrei Anastasiego byli w meczu z 48. drużyną światowego rankingu (Polska zajmuje 4. miejsce) zdecydowanymi faworytami i nie zawiedli. Początek meczu w wykonaniu "Biało-czerwonych" był dosyć nerwowy. Bardzo dobre akcje, jak efektowny atak z krótkiej Piotra Nowakowskiego, przeplatali dosyć prostymi błędami - nieudane ataki Michała Winiarskiego i Jakuba Jarosza w łatwych sytuacjach. Turcy skrzętnie to wykorzystali i na pierwszą przerwę techniczną schodzili z jednopunktowym prowadzeniem (8:7). Uwagi trenera Andrei Anastasiego podczas przerwy nie podziałały. Polacy psuli dużo zagrywek, a te które przechodziły na drugą stronę siatki, były łatwe do przyjęcia. Turcy mogli sobie zatem pozwolić na kombinacyjne akcje i cały czas utrzymywali minimalną przewagę. Na drugiej przerwie technicznej podopieczni Emanuele Zaniniego prowadzili 16:15. Co sądzisz o grze reprezentacji Polski? Po powrocie na boisko Polacy zdobyli trzy punkty z rzędu, m.in. świetnie potrójnym blokiem został zatrzymany atak Emre Batura i popisowa kontra zakończona mocnym atakiem Bartosza Kurka. Coraz lepiej funkcjonował nasz blok i Polacy "odskoczyli" na 21:18. Takiej przewagi "Biało-czerwoni" nie roztrwonili. Pierwszego setbola nasz zespół miał po zablokowaniu Emina Goka (24:20). Turcy jeszcze zdobyli dwa punkty, ale wygraną w pierwszym secie przypieczętował Winiarski. Druga partia rozpoczęła się od podobnie jak pierwsza. Turcy dotrzymywali kroku Polakom, ale nie z powodu swojej wybitnej gry, tylko z błędów po naszej stronie. Tym razem jednak gospodarze dużo szybciej uporządkowali sytuację zyskując trzy "oczka" przewagi (8:5). Przez chwilę znów zrobiło się nerwowo, kiedy Kurek zaatakował w antenkę, a chwilę później Turcy skończyli kontrę (8:7). Kurek zrehabilitował się błyskawicznie i głównie dzięki jego postawie nasza drużyna odbudowała bezpieczną przewagę (13:8). Niesieni żywiołowym dopingiem Polacy prowadzili już 16:10 i wtedy przytrafił im się przestój - stracili trzy punkty z rzędu. Niemoc przełamał w końcu mocnym zbiciem z lewego skrzydła Winiarski. Ponownie blok, w którym brylował Marcin Możdżonek, skutecznie zatrzymał Turków. Wyraźnie zniechęceni rywale nie podjęli już walki. Polacy wygrali drugą partię wysoko 25:15, a decydujący punkt zdobył atakiem z przechodzącej piłki Kurek. Dłuższa, 10-minutowa przerwa między drugim a trzecim setem, podziałała mobilizująco na Turków. Siatkarze znad Bosforu walczyli ambitnie o każdą piłkę. Polacy wyglądali na zdziwionych takim obrotem sprawy. Kiedy Nowakowski pozwolił się ograć Emre Baturowi na siatce, zrobiło się 12:9 dla graczy Zaniniego. Wtedy Anastasi nie wytrzymał i poprosił o przerwę. Nie pomogło, bo Turcy jeszcze powiększyli przewagę (16:12). Polacy ruszyli do odrabiania strat, a sygnał do tego dał Jarosz. To po jego skutecznym ataku zrobiło się tylko 16:17. Chwilę później Kurek doprowadził do remisu 18:18. Turcy nie zamierzali się łatwo poddać i znów zyskali dwa "oczka" przewagi (22:20). Polacy nie mogli zniwelować strat, a po ataku Cana Ayvazoglu musieli bronić setbola. Złe przyjęcie zagrywki po naszej stronie rywale wykorzystali z zimną krwią, niespodziewanie "urywając" seta Polakom. Czwarta odsłona rozpoczęła się od prowadzenia naszych siatkarzy. Wydawało się, że "Biało-czerwoni" kontrolują wydarzenia na parkiecie. Przy stanie 7:3 Polacy stanęli, a wszystko zaczęło się od zablokowanego ataku Jarosza. Gracze Anastasiego nie potrafili skończyć ataku, z czym problemów nie mieli Turcy. Na dodatek dwa asy serwisowe rywali i w jednym ustawieniu straciliśmy siedem punktów z rzędu (7:10)! Na boisko wrócił Winiarski (zastępował go Michał Kubiak), który poderwał zespół do walki. "Winiar" znakomicie zagrywał i też świetnie bronił. Polacy szybko doprowadzili do remisu (11:11), a później to oni wyszli na prowadzenie (14:11). Fantastyczna seria reprezentacji Polski zakończyła się nieudanym atakiem Kurka. Na drugiej przerwie technicznej było 16:13 dla "Biało-czerwonych". Turcy jeszcze się poderwali doprowadzając do stanu 18:19 i 20:21. Końcówka zapowiadała się nerwowo. Na szczęście z krótkiej nie pomylił się Możdżonek, a decydującym momencie piłkę w aut posłał Gok i mieliśmy meczbola (24:21). Seta i cały mecz zakończył asem serwisowym rezerwowy Łukasz Wiśniewski. W drugim meczu "polskiej" grupy Francja wygrała ze Słowacją 3:0 (25:20, 35:33, 28:26). W sobotę Turcja zmierzy się ze Słowacją (godz. 17.00), a Polska z "Trójkolorowymi" (godz. 20.00). Z każdej z czterech grup awans uzyskają po trzy drużyny. Zespół z pierwszego miejsca zapewni sobie udział w ćwierćfinale, a ekipy z drugiej i trzeciej pozycji zagrają w barażach. Polska - Turcja 3:1 (25:22, 25:15, 22:25, 25:21) Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek, Paweł Zatorski (libero) oraz Michał Ruciak, Michał Kubiak Trener: Andrea AnastasiTurcja: Ulas Kiyak, Kemal Elgaz, Emre Batur, Halil Yucel, Emin Gok, Mustafa Koc, Hasan Yesilbudak (libero) oraz Metin Toy, Gokhan Gokgoz, Can Ayvazoglu Trener: Emanuele Zanini Z Gdańska Robert Kopeć Tabela grupy B: 1. Francja 1 1 0 3:0 3 2. Polska 1 1 0 3:1 3 3. Turcja 1 0 1 1:3 0 4. Słowacja 1 0 1 0:3 0