Decydujący dla losów spotkania był trzeci set, w którym podopieczni Andrei Anastasiego przegrywali nawet sześcioma punktami, obronili pięć piłek setowych, by w końcu wygrać na przewagi 31:29! Polakom nie pomagali też sędziowie przyznając kilka punktów gospodarzom, choć należały się one naszej drużynie. W ćwierćfinale rywalami "Biało-czerwonych" będzie Słowacja, z którą przegraliśmy w grupie 1:3. Tylko że wtedy była to taktyka, bo Anastasi chciał uniknąć gry w tej fazie z Rosją. Dla Polaków rywalizacja z gospodarzami nie zaczęła się najlepiej. Czesi szybko wyszli na prowadzenie 7:3, ale trener Anastasi też nie czekał i błyskawicznie zareagował. W miejsce Michała Kubiaka wprowadził Michała Ruciaka i to wyraźnie ożywiło grę "Biało-czerwonych". Znakomita postawa Piotra Nowakowskiego w bloku, skuteczne ataki Piotra Gruszki i Bartosza Kurka, świetne obrony Ruciaka i Polacy prowadzili 16:14. Końcówka należała mimo wszystko do nerwowych, większym sprytem wykazali się jednak "Biało-czerwoni" i wygrali 25:23. Druga partia to wymiana punkt za punkt. Polacy, obrońcy tytułu, na trzypunktowe prowadzenie zdołali wyjść dopiero przy stanie 21:18. Jednak trzy proste błędy - ataki i serwis w aut oraz nieporozumienie w bloku znowu dawały remis 21:21. Seria pomyłek się nie kończyła, a Czesi bezwzględnie to wykorzystali, a na zagrywce dobrze spisał się Lukas Tichacek. Rewelacyjnie zagrał Jan Stokr, który dla gospodarzy zdobył w tym secie 12 punktów i to głównie dzięki niemu podopieczni Jana Svobody triumfowali 25:22. Polacy na początku trzeciego seta nie potrafili skończyć piłek. Gubili się w ataku, obronie i bloku. Nawet serwis nie wychodził im tak jak zwykle i na tablicy widniał wynik 4:8. Stokr był nie do zatrzymania, a przewaga się powiększała, więc na parkiecie znowu pojawił się Kubiak i Jakub Jarosz. Strata sześciu punktów utrzymywała się do stanu 13:19. Nagle jakby wszystko się w czeskiej maszynie zacięło, a bez zarzutu funkcjonować zaczęła polska. Wychodziło niemal wszystko. Długie wymiany, niesamowite obrony i konsekwencja w zagrywce sprawiły, że "Biało-czerwoni" wyrównali 21:21. Anastasi przy bocznej linii zaczął podskakiwać razem z siatkarzami, a oni wpadli w trans. Zwycięskiego seta mocnym atakiem zakończył Kurek, który wcześniej fantastycznie obronił piłkę lecącą już nad ławką rezerwowych. Niestety, wtedy do akcji włączyli się sędziowie, którzy przerwali tę akcję, nie do końca wiadomo dlaczego. To nie był pierwszy błąd Turka Aziza Yenera i Serba Dejana Jovanovicia. W kolejnym secie wystarczyło utrzymać dobrą grę i tak też się stało. Polacy grali konsekwentnie i przede wszystkim skutecznie, co dało zwycięstwo 25:18 i 3:1 w całym meczu. Andrea Anastasi, trener polskiej ekipy: = Jestem bardzo szczęśliwy z wyniku. O to właśnie chodziło i zawodnicy potrafili w pełni zrealizować moją taktykę. Było kilka kluczowych momentów, ale najważniejsze, że potrafiliśmy zwycięsko z nich wyjść. Piotr Gruszka, kapitan Polaków: - Wiedzieliśmy z kim przyjdzie nam się zmierzyć w barażach. Ostatnio w Memoriale Wagnera ulegliśmy Czechom 0:3. Dodatkowo grali przed własną publicznością, co dodatkowo ich wzmacniało. W tym spotkaniu były dwa kluczowe momenty - w drugim secie, gdy wygrywaliśmy 21:18 i przegraliśmy oraz w trzecim, gdy mieliśmy sześć punktów straty, a my potrafiliśmy zwyciężyć. Teraz to już jednak historia. Dla nas, zawodników, najważniejsza teraz jest koncentracja, dla trenerów - myślenie nad odpowiednią taktyką. Jan Svoboda, trener czeskiej ekipy: - Mogę tylko pogratulować Polakom. Byli po prostu lepsi i tyle. Ondrej Hudecek, kapitan Czechów: - Myślę, że decydującym momentem był trzeci set, kiedy prowadziliśmy sześcioma punktami, ale ostatecznie przegraliśmy. W trakcie całego turnieju nie potrafiliśmy zagrać dobrze blokiem. A właśnie w walce z Polakami to mogło być kluczowe. Polska - Czechy 3:1 (25:23, 22:25, 31:29, 25:18) Polska: Piotr Nowakowski, Piotr Gruszka, Bartosz Kurek, Michał Kubiak, Łukasz Żygadło, Marcin Możdżonek i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Michał Ruciak, Mateusz Mika. Czechy: Jiri Popelka, Petr Konecny, Jakub Vesely, Jan Stokr, Peter Platenik, Lukas Tichacek i Martin Krystof (libero) oraz Ondrej Hudecek, Radek Mach, David Konecny. Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Czechy