Poniedziałkowy mecz Biało-Czerwonych ze Słowenią przejdzie go historii. Potrzeba było aż 44 lat, by reprezentacja Polski ponownie awansowała do półfinału igrzysk olimpijskich w siatkówce mężczyzn. Wielkie świętowanie nie trwało jednak długo - na sukcesie podopiecznych Nikoli Grbicia cieniem położyła się kontuzja, której w samej końcówce spotkania doznał podstawowy środkowy reprezentacji Polski i jeden z najlepszych zawodników w tym starciu, Mateusz Bieniek. Zawodnik Aluron CMC Warty Zawiercie nie był w stanie dokończyć meczu i opuścił boisko, kulejąc. Od razu pojawiły się obawy, że odnowiła się kontuzja stopy, z którą poważne problemy miał już w poprzednim sezonie reprezentacyjnym, przez co nie mógł wystąpić zarówno w mistrzostwach Europy, jak i turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk. Rozpoczął za to rehabilitację i do gry wrócił na początku sezonu ligowego. - Mam nadzieję, że to nie jest to, o czym wszyscy myślimy... To jest dla nas bardzo ważny zawodnik - mówił tuż po wygranym ćwierćfinale wyraźnie zaniepokojony Nikola Grbić. To koniec igrzysk dla Mateusza Bieńka. Koszmar polskiego siatkarza, najgorszy scenariusz We wtorek rano polski siatkarz przeszedł badanie rezonansem magnetycznym i szybko potwierdziło się, że ziścił się najgorszy możliwy scenariusz, a jednego z filarów naszej kadry nie zobaczymy już na boisku w czasie najważniejszej imprezy czterolecia. Najpierw poinformował o tym tuż po południu w mediach społecznościowych prezes PKOl, Radosław Piesiewicz, by chwilę później edytować swój wpis i wywołać w ten sposób niemałe zamieszanie. Żadnych wątpliwości nie pozostawił już za to oficjalny komunikat, opublikowany dopiero po kilku godzinach przez Polski Związek Piłki Siatkowej. Jak poinformował związek, zgodnie z regulaminem skład meczowy reprezentacji uzupełni Bartłomiej Bołądź. Tym samym pozostają w nim już tylko dwaj środkowi - Norbert Huber i Jakub Kochanowski. Wiele wskazuje na to, że właśnie tego pierwszego zobaczymy na boisku w miejsce Mateusza Bieńka. W ostatnim czasie znajdował się w dobrej dyspozycji, do tego błysnął m.in. w meczu fazy grupowej z Brazylią, kiedy wszedł na parkiet w trakcie spotkania i posłał kilka asów serwisowych. Biało-Czerwoni o miejsce w wielkim finale igrzysk olimpijskich powalczą z USA. Początek spotkania w środę o godzinie 16:00. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo w Interia Sport.