- Cel jest taki, żeby wygrać dwa najbliższe mecze, bo już wtedy będziemy bardzo blisko awansu. Wszystko w naszych rękach, dobrze rozpoczęliśmy ten turniej i postaramy się tego nie zepsuć - zauważył środkowy polskiej kadry. Fabian Drzyzga z kolei zwrócił uwagę, że dużą zaletą biało-czerwonych jest mocna ławka rezerwowych. - Mamy tą przewagę, że mamy wyrównany zespół i każdy z 14 zawodników, który wchodzi może wnieść coś nowego, trochę świeżości i energii na boisku. W niedzielnym meczu to wypaliło i dobrze, że wygraliśmy w końcu z Francuzami, bo ostatnio z nimi troszkę się męczyliśmy - przyznał rozgrywający Asseco Resovii. Polacy, którzy po raz trzeci i ostatni zarazem mogą wywalczyć olimpijskie paszporty, nie zamierzają lekceważyć żadnego przeciwnika. - Wiemy już nauczeni doświadczeniem z wcześniejszych turniejów, że każdy mecz jest istotny i nie można nikogo zlekceważyć. Tego na pewno nie zrobimy. Chcemy wyjść i wygrać spotkanie z Japonią, jak każde inne po kolei - zapewnił. Statystyk kadry Oskar Kaczmarczyk szczególnie przestrzega przed dwoma japońskimi zawodnikami - Kunihiro Shimizu i Yukim Ishikawą. - To na pewno dwaj zawodnicy, na których musimy się najbardziej skupić. Nie grają skomplikowanej siatkówki, dosyć szybką ze słabym serwisem - opisał najbliższych rywali. Pochwalił także gospodarzy ostatniego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk za... umiejętność kreowania gwiazd. - Widać na każdym kroku, że ich zawodnicy są tu kochani, wielbieni i oni wiedzą, jak to robić. Można kupić DVD o tym, jak się przygotowują na treningach. Można naprawdę się dużo rzeczy dowiedzieć. Nie patrzą natomiast na ludzi spoza swojego kraju, może i dobrze. Niech się skupiają na swoich, a my będziemy grali w siatkówkę - podsumował. Mecz Japonia - Polska zaplanowany jest na wtorek na godz. 12.20 czasu polskiego. Wcześniej zespół trenera Stephane'a Antigi wygrał z Kanadą i Francją po 3:2.