Selekcjoner Orłów Stephane Antiga niespodziewanie wystawił debiutanta w pierwszym składzie i to w starciu z mistrzami olimpijskimi z Londynu Rosjanami. Bieniek spisał się rewelacyjnie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Zawodnik Effectora Kielce popisywał się skutecznymi atakami, wiele razy blokował Rosjan, a zagrywką siał postrach w szeregach "Sbornej"."Jestem bardzo szczęśliwy, ale i bardzo zmęczony. Nie spodziewałem się tak dobrego debiutu. Starałem się nie myśleć o debiucie, ale kiedy zaśpiewałem hymn nogi się pode mną ugięły. Po pierwszy udanym ataku było już lepiej, a poza tym przy tak wspaniałym dopingu dostaje się skrzydeł" - stwierdził Bieniek cytowany na oficjalnej stronie Polskiego Związku Piłki Siatkowej.Utalentowany siatkarz zdobył 14 punktów. Tylko Bartosz Kurek miał nieco lepszy wynik (15 pkt). Bieniek miał 100-procentową skuteczność w ataku - na siedem prób, siedem skończył. Na swoim koncie zapisał także cztery punktowe bloki i trzy asy serwisowe. Lepszego debiutu nie można sobie wymarzyć. "Po jednym meczu nie mogę się zachłysnąć, muszę nadal trenować, bo mam wielu rywali na tej pozycji" - zakończył Bieniek.Do reprezentacji w dobrym stylu wrócił Bartosz Kurek, który na pozycji atakującego zastąpił Mariusza Wlazłego."Naprawdę stęskniłem się za grą w reprezentacji. Nowa pozycja to dla mnie nowe wyzwanie. Zagrałem kilka dobrych akcji, ale było też kilka nieudanych piłek. Dla nas najważniejszy był wynik i przećwiczenie pewnych elementów" - skomentował Kurek. Spokój po trzysetowym zwycięstwie nad Rosją zachowuje Marcin Możdżonek. "Rozgrywki Ligi Światowej są tylko krokiem na drodze do Rio de Janeiro. Dla nas najważniejszy jest awans na igrzyska. Cieszymy się z wygranej w trzech setach. Ten mecz udowodnił, że mamy wyrównany skład. Nie można oceniać naszej formy po jednym wygranym meczu" - podkreślił środkowy kadry. W piątek o godz. 20.25 rozpocznie się drugi mecz Polska - Rosja również w Ergo Arenie. Transmisja w Polsacie Sport.