W czwartek Polski Związek Piłki Siatkowej oficjalnie powierzył funkcję selekcjonera męskiej reprezentacji Antidze, któremu w pracy będzie pomagał rodak, bardzo doświadczony szkoleniowiec Blain. Francuz zastąpi zdymisjonowanego Włocha Andreę Anastasiego. "PZPS dokonał wyboru duetu trenerskiego, który ma wspólnie poprowadzić naszą reprezentację do sukcesu. W tym układzie funkcja pierwszego szkoleniowca po prostu się zamazuje. Moim zdaniem Stephane będzie takim dobrym duchem zespołu, a całą "czarną robotą" zajmie się Philippe Blain. Jestem przekonany, że to bardzo dobre rozwiązanie" - powiedział Prus. Jak dodał, francuskiego siatkarza czeka jednak bardzo trudne zadanie, bowiem po nieudanych mistrzostwach Europy reprezentacja potrzebuje nowego bodźca. "Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że obciążenie będzie ogromne. Tym bardziej, że mamy rok do mistrzostw świata. Dlatego w pierwszej kolejności Stephane musi zadbać przede wszystkim o odbudowanie morale drużyny. Jak podkreśliłem, nie będzie on w tym osamotniony, bowiem ma u boku bardzo charyzmatycznego współpracownika. Doświadczenie trenerskie Blaina plus wiedza i doskonała znajomość polskich realiów Antigi może przynieść wymierny efekt" - podkreślił czterokrotny mistrz Polski. Prus przyznał także, że choć nowego selekcjonera nie miał okazji poznać bliżej, to ze strony byłych kolegów z boiska słyszał same dobre opinie na jego temat. "Wszyscy podkreślali, że to bardzo miły i porządny człowiek. Zawsze się z nim można dogadać, a takiej osoby nam właśnie potrzeba. Mam tylko nadzieję, że ci, którzy nie są zadowoleni z tego wyboru, powstrzymają się od negatywnych komentarzy. Każdemu trenerowi trzeba dać szansę" - podsumował.