Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn wróciła do finału olimpijskiego po 48 latach przerwy. W sobotnie popołudnie przegrała mecz o złoto z gospodarzami Francuzami 0:3 (25:19, 25:20, 25:23). "Trójkolorowi" byli wyraźnie lepsi, w każdym elemencie gry przewyższali naszych rodaków. Pierwsze wywiady z podopiecznymi Nikoli Grbicia zostały przeprowadzone już po ceremonii medalowej. Przed kamerą Eurosportu wywiadu udzielił Bartosz Kurek. - Medal smakuje. Nie chcę być marudą, wiem ilu chłopaków by się dało pokroić, żeby grać w takim meczu. Nie chcę narzekać na srebro. Powiedziałem chłopakom przed ceremonią, że jestem z nich dumny. Uważam, że zrobiliśmy wielką rzecz. Ci, którzy zostaną w kadrze, niech wezmą to jako paliwo, które doda im energii, by za cztery lata zrobić to, czego nie zrobiliśmy dzisiaj - powiedział. Gdy otrzymał pytanie od Andrzeja Wrony, czy w dalekiej przeszłości choćby marzył o olimpijskim medalu, w jego oczach pojawiły się łzy. - Nigdy o tym nie marzyłem. Myślę, że to co mnie spotkało w tej reprezentacji to coś niesamowitego. Jestem bardzo wdzięczny całej mojej rodzinie, żonie za to wsparcie. I nie będę płakał w telewizji na żywo. Jestem dumny z tego, co zrobiliśmy razem z tą grupą i z poprzednimi, które w to celowały, ale czegoś brakowało. To medal całej polskiej siatkówki - zaznaczył. Bartosz Kurek po finale z Francją: "Nie ma w nas supereuforii" Zwrócił się także do kibiców. - Dziękujemy wam bardzo. Ciężko będzie mi znaleźć słowa, które oddadzą, jak bardzo czuliśmy wasze wsparcie, to, że na nas liczycie. Mamy nadzieję, że to srebro osłodzimy sobie razem w Warszawie i zamieni się ono w złoto - zakończył. Porozmawiał także krótko z TVP Sport. - Nie ma w nas jakiejś supereuforii. Czy Francuzi byli nietykalni dziś? Byli nietykalni, bo wygrali, nie chcę teraz analizować tego meczu. Uśmiechaliśmy się na podium, bo chcieliśmy ładnie wyglądać na zdjęciach. Uśmiechałem się dla mojej rodziny - stwierdził. Na koniec został zapytany o przyszłość reprezentacji Polski.